Takiego zdania jest wiceprzewodniczący KE Maros Szefczowicz, który na portalu społecznościowym przedstawił swoją wizję gazowego rynku: „Przyszłość europejskiego rynku gazowego to bezpieczeństwo, infrastruktura , konkurencja".
Dziś Unia zależy od importu gazu w 70 procentach, a w przyszłości, zdaniem Szefczowicza, ta zależność jeszcze wzrośnie. Niedawno Miguel Arias Canete, komisarz ds. klimatu i energetyki, podawał liczbę 83 proc. - taki będzie udział gazu importowanego na unijny rynek do 2040 r.
Dlatego chociaż to dzisiaj Rosja jest największym dostawcą błękitnego paliwa do Wspólnoty, aby zależność od Rosji spadała, a nie rosła, Komisja Europejska musi opracować nowe zasady handlu gazem. I już nad tym pracuje - zapewnia Canete.
Niedługo do Unii popłynie gaz z Azerbejdżanu, dzięki uruchomieniu w 2021 r. systemu trzech gazociągów zwanych Południowym Korytarzem Gazowym. System omija Rosję a tworzą go: gazociąg południowo-kaukaski (SCP), którym przez 691 km gaz z Azerbejdżanu (złoże Szah-Deniz) dotrze do granicy Gruzji i Turcji. Jego budowa ruszyła w czerwcu 2015 r i ma zostać zakończona w 2019 r.
Drugi odcinek - gazociąg trans-anatolijski (TANAP) jest najdłuższy. Liczy 1850 km od granicy gruzińsko-tureckiej przez Turcję do granicy z Grecją. Tu budowa ruszyła w marcu 2015 r. i zakończy się także w 2019 r.