Inwestor zdecyduje o przyszłości Enei

Według ekspertów inwestorzy z Francji chcą kupić dostęp do rynku, a Kulczyk spółkę, która może stać się fundamentem budowy grupy energetycznej

Publikacja: 15.10.2010 04:00

Inwestor zdecyduje o przyszłości Enei

Foto: Fotorzepa, Laszewski Szymon Szymon Laszewski

Wybór inwestora dla poznańskiej firmy energetycznej może nastąpić bardzo szybko – w ciągu dwóch – trzech tygodni. Minister skarbu liczy bowiem na sfinalizowanie sprzedaży akcji za 5,5 mld zł jeszcze w tym roku. Choć dla ministra skarbu najważniejsza w tej transakcji jest dobra cena za akcje, to w umowie może też zażądać zapewnienia Enei rozwoju.

Przejęcie spółki przez GDF Suez lub EDF oznaczać będzie, że kluczowe decyzje dotyczące jej przyszłości będą podejmowane w centralach tych koncernów. Najpewniej też bardzo szybko w Poznaniu pojawiłby się nowy zarząd. EDF postawiłby na jego czele zapewne obecnego prezesa koncernu w Polsce. GDF raczej wybrałby Polaków ( jak w elektrowni Połaniec). Firma Jana Kulczyka mogłaby utrzymać przynajmniej cześć obecnego zarządu Enei.

Jednak decyzje kadrowe nowego właściciela Enei będą miały drugorzędne znaczenie w porównaniu z inwestycyjnymi. A poznańska grupa musi inwestować i planuje m.in. budowę nowego bloku w elektrowni w Kozienicach. Tymczasem każdy z inwestorów ma też przygotowane swoje projekty. EDF i Kulczyk Investments rozważają wybudowanie bloków węglowych, a GDF Suez w Połańcu buduje już blok na biomasę, który ma być największy w Europie. Trudno ocenić, czy w tej sytuacji przygotowania do realizacji nowego bloku w Kozienicach byłyby kontynuowane. A ministrowi skarbu trudno będzie uzyskać gwarancje rozbudowy Kozienic.

Według ekspertów inwestorzy z Francji tak naprawdę chcą kupić dostęp do rynku, a Kulczyk Holding spółkę, która może stać się fundamentem budowy grupy energetycznej.

Inwestycje w Enei nie będą zależały tylko od jej potrzeb, ale też i od strategii przyjętej przez dany koncern. Jak strategia centrali może wpłynąć na polski rynek, pokazuje decyzja szwedzkiego Vattenfalla. Postanowił on umocnić działalność tylko na wybranych rynkach, a inwestycje skoncentrować na odnawialnych źródłach energii. W efekcie wystawił na sprzedaż polskie aktywa i wycofał się z budowy w Polsce dwóch elektrowni.

Inwestor Enei nie będzie mógł najpewniej podjąć decyzji takiej jak Vattenfall, ale pod warunkiem, że minister skarbu w umowie zawrze gwarancje, że w perspektywie kilku czy kilkunastu lat nie sprzeda akcji.

Na wybór inwestora z niepokojem patrzą pracownicy poznańskiej grupy obawiający się zwolnień. Ale wiele wskazuje, że inwestor zobowiąże się do przestrzegania obowiązującej obecnie umowy społecznej (gwarancje zatrudnienia do 2017 r.). Sądząc po działaniach francuskich koncernów w polskich elektrowniach, można się spodziewać, że w szybkim czasie tak jedna, jak i druga francuska firma ogłosiłaby program dobrowolnych odejść. I zapewniła wysokie wypłaty w zamian za rezygnację z pracy. Electrabel (teraz cześć GDF Suez) w Połańcu zmniejszył zatrudnienie o dwie trzecie, a ponad osiem lat temu odchodzący otrzymywali odprawy po ok. 100 tys. zł. Taki program to kosztowne rozwiązanie, ale może być jedynym akceptowalnym dla związków rozwiązaniem problemu przerostu zatrudnienia. Restrukturyzacja oznacza też oszczędności – GDF i EDF mają w tych działaniach duże doświadczenie, choć wywoływały one protesty związkowców.

[ramka][srodtytul]Kolejna próba[/srodtytul]

Po fiasku transakcji rok temu minister skarbu po raz drugi usiłuje wybrać inwestora dla Enei i może liczyć na sukces. Trzej oferenci wybrani do negocjacji zaproponowali wysoką wycenę spółki. Są gotowi zapłacić ponad 24 zł za akcję. Transakcja może mieć zatem wartość przynajmniej 5,4 mld zł. Minister sprzedaje pakiet 51 proc. walorów, ale zobowiąże też inwestora do odkupienia akcji pracowników i ogłoszenia wezwania na giełdzie. [/ramka]

Wybór inwestora dla poznańskiej firmy energetycznej może nastąpić bardzo szybko – w ciągu dwóch – trzech tygodni. Minister skarbu liczy bowiem na sfinalizowanie sprzedaży akcji za 5,5 mld zł jeszcze w tym roku. Choć dla ministra skarbu najważniejsza w tej transakcji jest dobra cena za akcje, to w umowie może też zażądać zapewnienia Enei rozwoju.

Przejęcie spółki przez GDF Suez lub EDF oznaczać będzie, że kluczowe decyzje dotyczące jej przyszłości będą podejmowane w centralach tych koncernów. Najpewniej też bardzo szybko w Poznaniu pojawiłby się nowy zarząd. EDF postawiłby na jego czele zapewne obecnego prezesa koncernu w Polsce. GDF raczej wybrałby Polaków ( jak w elektrowni Połaniec). Firma Jana Kulczyka mogłaby utrzymać przynajmniej cześć obecnego zarządu Enei.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie