Przyjęty dwa lata temu przez rząd dokument Polityka Energetycznej Państwa do 2030 r. (PEP) może wkrótce zostać zmieniony. - Obiektywne przesłanki wymagają nowelizacji polityki energetycznej państwa – powiedział prof. Krzysztof Żmijewski, przewodniczący społecznej rady redukcji emisji, na XV Forum Ciepłowników Polskich. Jego zdaniem nowa PEP powinna uwzględnić budowę inteligentnych sieci przesyłowych i szanse na wykorzystanie gazu łupkowego. – W obecnym dokumencie zbyt optymistycznie potraktowano szanse pakietu klimatycznego – dodał prof. Żmijewski.
Obecny dokument PEP zakłada produkcję energii elektrycznej brutto z odnawialnych źródeł w 2020 r. na poziomie ok. 31 TWh, co ma stanowić 18,4 proc. produkcji całkowitej, a w 2030 r. – poziom 39,5 TWh, co oznacza ok. 18,2 proc. produkcji całkowitej.
Ministerstwo Gospodarki zakłada dziś jednak, że odnawialnych źródeł w strukturze wytwarzania energii elektrycznej wyniesie w 2020 r. 17 proc. W 2030 r. już 17 proc. energii będzie dostarczała elektrownia atomowa a 10 proc. – źródła gazowe.
Tak ocenia Agencja Rynku Energii, która przygotowała na zlecenie MG dokument "Aktualizacja prognozy zapotrzebowania na energię i paliwa do 2030 r.". ARE zakłada, że do 2030 r. zapotrzebowanie na energię elektryczną w stosunku do 2008 r. wzrośnie o 43 proc. Wzrośnie jednocześnie o ok. 38 proc. produkcja energii elektrycznej.
Ministerstwo Gospodarki nie podaje, jak zamierza wykorzystać raport ARE. Informacje o tym opracowaniu podał miesiąc temu podsekretarz stanu Maciej Kaliski w odpowiedzi na interpelację posła Abrahama Godsona, który zapytał o możliwość wykorzystania morskich farm wiatrowych.