Kontrowersyjny plan przechowywania ropy

PERN i Lotos mają pomysł budowy magazynów ropy w kawernach solnych za 2 mld zł. Powstaną one, o ile będą z nich korzystać także zagraniczne firmy

Publikacja: 31.10.2011 03:13

Kontrowersyjny plan przechowywania ropy

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Szefowie gdańskiej grupy paliwowej i Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (odpowiada za magazynowanie ropy i paliwa oraz rurociągi) zamierzają wiosną przedstawić analizy dotyczące budowy kawern. Ale choć przekonują, że będzie na nie zapotrzebowanie, to jednak projekt wzbudza sporo kontrowersji. Zdaniem prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza bez wątpienia polskiej gospodarce będą potrzebne w kolejnych latach większe rezerwy ropy – nawet o 6 – 7 mln ton.

Stąd pomysł na podziemne magazyny, które są znacznie tańsze od budowy zbiorników na ziemi, wstępnie też określono lokalizację – na Wybrzeżu (ze względu na wypłukiwanie solanki).  – Te magazyny mogą powstać, gdy nie tylko będzie zorganizowane finansowanie, ale przede wszystkim, gdy będą gwarancje od firm, że dadzą zamówienia na składowanie w nich ropy – mówi „Rz" wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski. – Dlatego równocześnie z przygotowywanymi analizami potrzebne jest badanie rynku europejskiego. Wtedy będzie wiadomo, czy w ogóle zgłoszą się chętni. Ktoś musi  ponosić koszty inwestycji i  utrzymywania magazynów.

Zdaniem wiceministra Budzanowskiego chodzi o to, by pomysł kawern nie podzielił losu projektu ropociągu Odessa-Brody-Gdańsk, o którym mówi się od ponad dziesięciu lat, a który jest ciągle na etapie analiz.

Zarząd Lotosu ostatecznie nie chciałby być właścicielem magazynów. Gdańskiej grupie – tak jak PKN Orlen – zależy bowiem w ogóle na zmianie systemu przechowywania zapasów, tak by nie obciążały one bilansów obu firm. Prezes Olechnowicz chciałby, aby to Skarb Państwa był właścicielem składowanej ropy, a kawernami zarządzała specjalistyczna firma.

Radykalna zmiana systemu będzie możliwa, o ile taką decyzję podejmie rząd. Obecnie tak Orlen, jak i Lotos, czyli producenci paliwa oraz jego importerzy, mają obowiązek posiadania odpowiedniej ilości rezerw. W ubiegłym roku rząd zaplanował, że z roku na rok te rezerwy będą mniej kłopotliwe dla firm, bo skarb będzie stopniowo odkupywał zapasy od firm. Ale nadal Orlen i Lotos utrzymują zapasy, których wycena – zależnie od sytuacji na rynku walutowym i naftowym – obciąża lub poprawia ich wynik.

PKN Orlen zapowiada, że w III kwartale osiągnął 750 mln zł zysku operacyjnego, ale 500 mln zł to kwota z przeszacowania zapasów.

Szefowie gdańskiej grupy paliwowej i Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (odpowiada za magazynowanie ropy i paliwa oraz rurociągi) zamierzają wiosną przedstawić analizy dotyczące budowy kawern. Ale choć przekonują, że będzie na nie zapotrzebowanie, to jednak projekt wzbudza sporo kontrowersji. Zdaniem prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza bez wątpienia polskiej gospodarce będą potrzebne w kolejnych latach większe rezerwy ropy – nawet o 6 – 7 mln ton.

Stąd pomysł na podziemne magazyny, które są znacznie tańsze od budowy zbiorników na ziemi, wstępnie też określono lokalizację – na Wybrzeżu (ze względu na wypłukiwanie solanki).  – Te magazyny mogą powstać, gdy nie tylko będzie zorganizowane finansowanie, ale przede wszystkim, gdy będą gwarancje od firm, że dadzą zamówienia na składowanie w nich ropy – mówi „Rz" wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski. – Dlatego równocześnie z przygotowywanymi analizami potrzebne jest badanie rynku europejskiego. Wtedy będzie wiadomo, czy w ogóle zgłoszą się chętni. Ktoś musi  ponosić koszty inwestycji i  utrzymywania magazynów.

Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką