Rząd Dmitrija Miedwiediewa chce od 2014 r. wprowadzić nowe zasady rozliczania podatku od wydobycia surowców (NDPI) dla gazowych spółek. Do grudnia urzędnicy resortu finansów i energii mają czas na uzgodnienie szczegółów. Według obliczeń ekspertów Gazprom zaoszczędzi na zmanie zasad ok. jednej trzeciej dotychczasowych opłat, a firmy prywatne, jak np. Novatek, zapłacą mniej o połowę.
– Do grudnia wypracujemy nową formułę liczenia podatku i wtedy podamy szczegóły – zapowiedział wiceminister finansów Jurij Szatałow. Jego zdaniem nie ma powodu, aby dawać Gazpromowi ulgi na nowe złoża. Koncern występował o to wielokrotnie, uzasadniając, że wiercenia podmorskie w Arktyce są dużo kosztowniejsze i bardziej skomplikowane niż prace na złożach lądowych.
– Proszą nas o więcej i więcej, ale nie widzimy do tego podstaw – stwierdził Szatałow. Nie wykluczył jednak, że ulgi mogą zostać przyznane dla złóż wschodniej Syberii, gdzie jeszcze nie rozpoczęto żadnych prac. Gazprom dobija się o ulgi podatkowe, bowiem jego stare złoża się wyczerpują, a nowe wymagają większych nakładów oraz nowych technologii.
Uchwalony w końcu października nowy, większy program inwestycyjny bazuje na założeniu, że Gazprom ulgi dostanie. Nakłady grupy w najbliższych dwóch latach mają się zbliżyć do 50 mld dol. Największe pieniądze pójdą na gazociąg z Jakucji przez Chabarowsk do Władywostoku (770 mld rubli, tj. 24,5 mld dol.), który ma być gotowy w 2017 r. W tym roku Gazprom trzykrotnie zwiększył wartość swoich inwestycji, ostatecznie mają wynieść one ponad 30 mld dol.
Analityk Sbierbanku Walerij Niestierow zwraca jednak uwagę, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat Gazprom pięciokrotnie zwiększył poziom wydatków inwestycyjnych, a jego wydobycie zamiast rosnąć spada. – Koncern musi zastanowić się nad efektywnością tych nakładów, inaczej stanie się niekonkurencyjny – zauważa analityk.