Konferencja była kolejnym z serii organizowanych przez Zielonych spotkań, mających na celu mobilizację społeczności lokalnych w krajach UE i wywarcie presji na przyjęcie unijnych i krajowych regulacji ograniczających stosowanie metody szczelinowania hydraulicznego (ang. fracking).
Metoda ta polega na wtłaczaniu pod ciśnieniem w złoże skalne zawierające gaz, cieczy składającej się z wody i substancji chemicznych. Ekolodzy obawiają się, że może to prowadzić do skażenia chemikaliami wody pitnej.
"Potrzebujemy unijnych przepisów, aby powstrzymać fracking. W całej UE następuje szybka mobilizacja społeczna i są inicjatywy, które już zablokowały eksploatację gazu łupkowego" - przekonywał jeden z liderów Zielonych, francuski europoseł Jose Bove.
Brytyjski niezależny ekspert Mike Hill ocenił, że obecnie obowiązujące przepisy UE dotyczące ochrony środowiska nie wystarczą, by zapobiec szkodom, jakie powodować może fracking. Koncerny wykorzystują luki w dyrektywie o ocenie oddziaływania inwestycji na środowisko, ramowa dyrektywa wodna nie zakazuje szczelinowania, a dyrektywa o oczyszczaniu ścieków komunalnych w ogóle nie dotyczy ścieków z działalności wydobywczej - wyliczał Mike Hill.
Karina Vogel z dyrekcji generalnej ds. środowiska w Komisji Europejskiej przyznała, że w unijnych przepisach "są luki i dwuznaczności. "Na szczeblu UE nie gwarantuje się optymalnego podejścia do skutków i zagrożeń (związanych ze szczelinowaniem hydraulicznym)" - powiedziała.