Zieloni w PE kontynuują kampanię przeciwko frackingowi

Aktualne regulacje unijne i krajowe nie wystarczą, by zapewnić bezpieczną eksploatację gazu łupkowego w UE - przekonywali w czwartek eksperci, zaproszeni na konferencję frakcji Zielonych w PE na temat zagrożeń, związanych ze szczelinowaniem hydraulicznym.

Publikacja: 05.09.2013 17:24

Zieloni w PE kontynuują kampanię przeciwko frackingowi

Foto: Bloomberg

PAP

Konferencja była kolejnym z serii organizowanych przez Zielonych spotkań, mających na celu mobilizację społeczności lokalnych w krajach UE i wywarcie presji na przyjęcie unijnych i krajowych regulacji ograniczających stosowanie metody szczelinowania hydraulicznego (ang. fracking).

Metoda ta polega na wtłaczaniu pod ciśnieniem w złoże skalne zawierające gaz, cieczy składającej się z wody i substancji chemicznych. Ekolodzy obawiają się, że może to prowadzić do skażenia chemikaliami wody pitnej.

"Potrzebujemy unijnych przepisów, aby powstrzymać fracking. W całej UE następuje szybka mobilizacja społeczna i są inicjatywy, które już zablokowały eksploatację gazu łupkowego" - przekonywał jeden z liderów Zielonych, francuski europoseł Jose Bove.

Brytyjski niezależny ekspert Mike Hill ocenił, że obecnie obowiązujące przepisy UE dotyczące ochrony środowiska nie wystarczą, by zapobiec szkodom, jakie powodować może fracking. Koncerny wykorzystują luki w dyrektywie o ocenie oddziaływania inwestycji na środowisko, ramowa dyrektywa wodna nie zakazuje szczelinowania, a dyrektywa o oczyszczaniu ścieków komunalnych w ogóle nie dotyczy ścieków z działalności wydobywczej - wyliczał Mike Hill.

Karina Vogel z dyrekcji generalnej ds. środowiska w Komisji Europejskiej przyznała, że w unijnych przepisach "są luki i dwuznaczności. "Na szczeblu UE nie gwarantuje się optymalnego podejścia do skutków i zagrożeń (związanych ze szczelinowaniem hydraulicznym)" - powiedziała.

Dodała, że kraje Unii różnie interpretują to, jakie unijne regulacje odnoszą się do wydobycia gazu łupkowego, np. to, czy potrzebna jest ocena oddziaływania inwestycji na środowisko. "To powoduje wielką niepewność prawną. Władze niekoniecznie wiedzą, jak poradzić sobie z tą sytuacją" - powiedziała. Niektóre sprawy w ogóle nie są uregulowane, np. kwestia ujawniania informacji, jakie chemikalia używane są do szczelinowania hydraulicznego.

Komisja Europejska chce przed końcem roku zaproponować zarys regulacji dotyczących szczelinowania hydraulicznego. "Celem jest zapewnienie maksimum jasności prawnej" - dodała Vogel. Jej zdaniem kluczowe znaczenie dla tego, aby takie regulacje weszły w życie, będzie mieć presja opinii publicznej, szczególnie społeczności lokalnych. "Być może obawy o środowisko i klimat nie są na czele listy priorytetów wielu rządów, to wydaje się, że nadal rządzący słuchają opinii publicznej" - oceniła.

Na czwartkową konferencję zaproszono także działaczy lokalnych organizacji, protestujących przeciwko frackingowi, którzy relacjonowali swoje doświadczenia. "Im więcej ludzie wiedzą o frackingu, tym bardziej są temu przeciwni" - powiedział John Armstrong z nowojorskiej inicjatywy Frack Action, domagającej się zakazu szczelinowania hydraulicznego. Według niego, w Stanach Zjednoczonych narasta opozycja wobec tzw. rewolucji łupkowej.

Andrzej Bąk, jeden z organizatorów antyłupkowego protestu w polskim Żurawlowie, gdzie grupa rolników próbuje zablokować inwestycję koncernu Chevron, zarzucił polskim władzom, że nie liczą się ze zdaniem mieszkańców. "W Polsce mówi się, że 80 proc. społeczeństwa jest za gazem łupkowym. Są protesty, ale ich się nie ujawnia. Ludzie nie są świadomi zagrożeń, związanych z gazem łupkowym, bo media milczą na ten temat. W prasie pisze się o łupkowym eldorado" - oskarżał Bąk.

Polski rząd uważa, że nie potrzebne są nowe regulacje unijne dotyczące wydobywania gazu łupkowego.

Organizacja Shale Gas Europe napisała, że "debata na temat gazu łupkowego w Europie jest bardzo ważna dla przyszłości dostaw energii". "Dlatego jest kluczowe, by debata była zrównoważona, informacyjna i zachęcała wszystkich członków opinii publicznej, by wyrobili własne zdanie w tej sprawie. Niestety nie zawsze tak się dzieje" - czytamy.

Organizacja podkreśliła, że choć gaz łupkowy nie jest cudownym lekarstwem na gospodarcze i energetyczne problemy Europy, to z pewnością może odegrać swoją rolę. Shale Gas Europe podkreśliła też, że wydobycie gazu łupkowego w Europie może oznaczać zrównoważony wzrost społeczności lokalnych, m.in. może przyczynić się do powstawania miejsc pracy i przynieść dochody z udostępniania ziemi pod odwierty. To także - zdaniem organizacji - wpływy podatkowe dla gmin i możliwość rozwoju usług i biznesów.

Zdaniem europosła Bogusława Sonika (PO), kampania Zielonych ma związek ze zmianą dyrektywy o ocenie oddziaływania na środowisko, nad którą pracuje Parlament Europejski i z trwającą analizą KE.

Sonik przyznał, że w PE daje się odczuć atmosfera zagrożenia wokół wydobycia gazu łupkowego. "Sprawa poszukiwania pod ziemią kopalin energetycznych nigdy tak blisko nie dotyczyła tak dużej liczby obywateli, bo gaz łupkowy występuje na stosunkowo dużej przestrzeni i również w skupiskach ludzkich. Wykorzystuje się ten fakt, by tworzyć atmosferę zagrożenia i strachu" - powiedział.

Angażowanie społeczności lokalnych przez Zielonych ocenił też europoseł Konrad Szymański (PiS). "To jest już ich ostatnia deska ratunku, bo tylko ludziom niezorientowanym w branży można wmówić tę antyłupkową mitologię" - powiedział PAP. Dodał, że Zieloni wiedzą, że ich argumenty są odrzucane, dlatego "podsycają atmosferę strachu wśród ludzi". "To przejaw desperacji" - podkreślił. Zauważył jednocześnie, że ludzie muszą mieć poczucie, że ich prawa są dobrze chronione i jest to zadanie dla władz krajowych i inwestorów.

Konferencja była kolejnym z serii organizowanych przez Zielonych spotkań, mających na celu mobilizację społeczności lokalnych w krajach UE i wywarcie presji na przyjęcie unijnych i krajowych regulacji ograniczających stosowanie metody szczelinowania hydraulicznego (ang. fracking).

Metoda ta polega na wtłaczaniu pod ciśnieniem w złoże skalne zawierające gaz, cieczy składającej się z wody i substancji chemicznych. Ekolodzy obawiają się, że może to prowadzić do skażenia chemikaliami wody pitnej.

Pozostało 91% artykułu
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz