Gdański koncern energetyczny ma nie lada kłopot z budową drugiej zapory na Wiśle w okolicach Włocławka wraz z elektrownią wodną o mocy do 100 MW, wynika z informacji „Rz". To jedna z flagowych inwestycji Energi, ale nie wiadomo, czy uda się ją zrealizować.
– Przedłużające się prace nad ustawą o odnawialnych źródłach energii (OZE) i niewystarczające wsparcie proponowane przez resort gospodarki dla tego typu instalacji sprawiają, że żadna firma nie chce uczestniczyć w tym przedsięwzięciu – powiedziała nam osoba zbliżona do zarządu Energi.
Będą zmiany w prawie
Nowy projekt przewiduje zastąpienie obecnego systemu wsparcia OZE, opartego na zielonych certyfikatach, systemem aukcyjnym. Resort gospodarki tłumaczy, że według proponowanych zmian wszystkie nowe elektrownie wodne będą uprawnione do przystąpienia do aukcji, a w przypadku jej wygrania otrzymają prawo do gwarantowanej taryfy przez okres 15 lat.
Takie pomysły nie spotkały się jednak z entuzjazmem przedstawicieli branży.
– Na razie mamy zbyt mało danych, żeby ocenić, które inwestycje według tych zasad będą opłacalne, a które nie. Niewątpliwie jednak propozycje budzą wiele wątpliwości, a przedłużające się prace nad ustawą o OZE już wpłynęły na zmniejszenie inwestycji w hydroenergetykę – przekonuje Andrzej Grześ, prezes Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych.