Negocjacje trwały całą noc. Jednak bez rezultatu, dlatego też przewodniczący szczytu Marcin Korolec ocenił, że konieczne są dalsze rokowania. W sobotę rano szczyt wznowił obrady. Rozmowy - na to wygląda - potrwają co najmniej do sobotniego wieczora.
Szczyt trwa dalej
O godz. 5 nad ranem w sobotę zaplanowane było wznowienie zawieszonej wieczorem sesji plenarnej w celu zatwierdzenia kwestii finansowania polityki klimatycznej. Jednak po godz. 7 przewodniczący COP Marcin Korolec ogłosił, że wznowienie sesji byłoby "przedwczesne". - Musimy być pewni, że wszystkie strony mają pełny przegląd propozycji, ponieważ najważniejsza jest transparentność. Nie podejmiemy żadnej decyzji wbrew woli którejś ze stron - oświadczył.
- Mam nadzieję, że szczyt zakończy się wczesnym popołudniem. Rozmowy trwały całą noc i obecnie prezydencja przygotowuje wersję kompromisową. Do ustalenia pozostały trzy główne ścieżki klimatyczne - długoterminowe finansowanie pomocy klimatycznej, kształt nowego porozumienia i kwestia mechanizmu strat i szkód (loss and damage) - powiedziała wiceminister środowiska Beata Jaczewska.
Negocjacje trwają długo, bo każde ze 194 państw chce realizacji swego interesu. - Grupy negocjatorów podzielone są w różnych kwestiach. Każdy za coś trzyma, żeby nie puścić, żeby mieć argument do ostatniej chwili - powiedziała Jaczewska.
Porozumienie "loss and damage" jest gotowe
Z informacji przekazanych przez Korolca wynika, że w kwestii finansowania jest do podjęcia sześć decyzji, uzgodnionych w czasie negocjacyjnego maratonu ostatnich dni. Poinformował, że porozumienie co do mechanizmu "loss and damage" jest gotowe. Natomiast w sprawie składania zobowiązań co do redukcji emisji CO2 i terminów tych kroków decyzja dalej jest na niższym szczeblu i dopiero gdy zostanie podjęta, kwestią tą będzie mógł się zająć cały COP.