Reklama

Bruegel: UE mogłaby w ciągu roku zrezygnować z rosyjskiego gazu

Europa mogłaby zrezygnować w ciągu roku z rosyjskiego gazu i zastąpić go innymi źródłami. To trudne, ale nie niemożliwe - przekonuje brukselski think-tank Bruegel. Zwraca uwagę, że latem można np. napełniać zbiorniki norweskim surowcem i zużywać go zimą.

Publikacja: 25.03.2014 14:29

Bruegel: UE mogłaby w ciągu roku zrezygnować z rosyjskiego gazu

Foto: Bloomberg

W piątek na szczycie UE w Brukseli omawiano możliwe reakcje na aneksję Krymu przez Rosję. Przywódcy unijni zgodzili się m.in., że wspólnota musi podjąć działania, by ograniczyć swoje uzależnienie od dostaw surowców energetycznych z zewnątrz, szczególnie z Rosji.

Z kraju tego pochodzi około jednej trzeciej gazu, zużywanego w Unii - według szacunków przywoływanych przez Bruegela ok. 130 mld m sześc. rocznie. Niektóre kraje są jednak w 100 procentach uzależnione od importu tego surowca. Szczególnie dotyczy to państw bałtyckich, które ze względu na brak alternatywnej infrastruktury praktycznie cały gaz sprowadzają z Rosji.

Krokiem w kierunku zmiany tej sytuacji ma być europejski system sieci przesyłowych. UE chce, by do końca 2015 roku wszystkie należące do niej kraje były w niego włączone. Dzięki m.in. internokektorom możliwe byłoby przesyłanie błękitnego paliwa z jednego państwa do drugiego i odwrócenie tym samym kierunku dostaw.

Z analizy Bruegela wynika, że szczególnie dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej, potrzebne byłyby dodatkowe rozwiązania prawne i techniczne by można zmniejszyć zależność gazowej od Rosji. Pierwszym działaniem miałoby być napełnienie w okresie letnim ogromnych (30 mld m sześc.) magazynów na gaz położonych na Zachodniej Ukrainie. Surowiec miałby pochodzić z Europy, gdzie latem zużycie błękitnego paliwa jest dużo mniejsze niż w mroźnych miesiącach zimowych. Kolejnym elementem tej strategii musiałoby by być również zastąpienie części gazu w systemach grzewczych olejem opałowym.

"Jeżeli te działania byłby odpowiednio wdrożone, mogłyby znacząco zmniejszyć zależność regionu od rosyjskiego gazu" - przekonuje ekspert Bruegela Georg Zachmann. Jego zdaniem podstawowe trzy możliwości uniezależnienia się rosyjskiego gazu dla całej Europy to: alternatywne źródła (np. sprowadzanie większych ilości z Norwegii), zamiana gazu na inne paliwa (np. węgiel) i zmniejszenie zużycia.

Reklama
Reklama

Polska poradzi sobie bez gazu z Ukrainy

Zgodnie z danymi organizacji przemysłowej Eurogas w 2013 r. 27 proc. gazu zużywanego w UE pochodziło z Rosji, 23 proc. z Norwegii, 8 proc. z Północnej Afryki, 9 proc. z innych źródeł w formie skroplonej (LNG), a 33 proc. z własnego wydobycia.

Bruegel zauważył, że przepustowość rurociągu, którym importowany jest norweski gaz do UE może zostać zwiększona do 120-130 mld m sześc. (w ubiegłym roku wynosiła 102 mld m sześc.). W miesiącach letnich jego moce nie są w pełni wykorzystywane, co stwarza potencjalną rezerwę. Brukselski ośrodek wskazuje też na możliwość zwiększenia importu gazu z Afryki Północnej z 35 do 50 mld m sześc. Jego cena byłaby jednak nieco wyższa niż rosyjskiego (ok. 350 dol. za tys. m sześc.).

UE nie wykorzystuje też całych mocy importowych gazu skroplonego sprowadzanego gazowcami. Obecne instalacje pozwalają na przesyłanie tą drogą ok. 180 mld m sześc. rocznie, a kolejne inwestycje, które już są realizowane dadzą dodatkowe 35 mld m sześc. O tym jak wielka jest to rezerwa świadczy fakt, że w zeszłym roku przez instalacje LNG w UE przeszło tylko 45 mld m sześc. (w 2012 r. 65 mld). Problemem w tym przypadku jest cena, którą analitycy szacują na ponad 500 dol. za tys. m sześc. Ale to i tak mniej niż płacą kraje Azjatyckie (ok 700 dol. za tys. m sześc.).

Think-tank zwraca uwagę, że Europa może również zwiększyć swoją własną produkcję. Jako przykład podaje największe pole gazowe w Europie - holenderskie Groningen, które wydobywało w ubiegłym roku 43 mld m sześc., natomiast było w stanie dostarczać 60 mld m sześc.

Reklama
Reklama

Bruegel podkreśla, że ok. 60 mld m sześć gazu jest zużywanych do produkcji energii elektrycznej, która może być wytwarzana z innych źródeł. Podobnie rzecz ma się z systemami ogrzewania, na potrzeby których idzie ok 200 mld m sześc. gazu. Zastąpienie go olejem opałowym byłoby kosztowne, ale możliwe.

Zdaniem analityków ośrodka, zastąpienie rosyjskiego gazu w UE miałoby mniejszy wpływ na gospodarkę Europy niż kryzys naftowy lat 70. Dodatkowo silniej odczułaby to Rosja niż sama Unia. "Europejscy przywódcy powinni wykorzystać kryzys, by uruchomić wewnętrzny rynek energii" - podsumowuje Bruegel.

W piątek na szczycie UE w Brukseli omawiano możliwe reakcje na aneksję Krymu przez Rosję. Przywódcy unijni zgodzili się m.in., że wspólnota musi podjąć działania, by ograniczyć swoje uzależnienie od dostaw surowców energetycznych z zewnątrz, szczególnie z Rosji.

Z kraju tego pochodzi około jednej trzeciej gazu, zużywanego w Unii - według szacunków przywoływanych przez Bruegela ok. 130 mld m sześc. rocznie. Niektóre kraje są jednak w 100 procentach uzależnione od importu tego surowca. Szczególnie dotyczy to państw bałtyckich, które ze względu na brak alternatywnej infrastruktury praktycznie cały gaz sprowadzają z Rosji.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Energetyka
Nowy sojusz energetyczny w rządzie? Apel o zwiększenie kompetencji resortu energii
Energetyka
Bloki gazowe i magazyny energii gwarancją stabilności systemu
Energetyka
Ile będą kosztować osłony chroniące przed podwyżkami cen ciepła? Minister podaje szacunki
Energetyka
Nowoczesna energetyka potrzebuje inteligentnych sieci dystrybucyjnych
Energetyka
Strategie spółek pozwolą zarobić, ale nie wszędzie
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama