W piątek na szczycie UE w Brukseli omawiano możliwe reakcje na aneksję Krymu przez Rosję. Przywódcy unijni zgodzili się m.in., że wspólnota musi podjąć działania, by ograniczyć swoje uzależnienie od dostaw surowców energetycznych z zewnątrz, szczególnie z Rosji.
Z kraju tego pochodzi około jednej trzeciej gazu, zużywanego w Unii - według szacunków przywoływanych przez Bruegela ok. 130 mld m sześc. rocznie. Niektóre kraje są jednak w 100 procentach uzależnione od importu tego surowca. Szczególnie dotyczy to państw bałtyckich, które ze względu na brak alternatywnej infrastruktury praktycznie cały gaz sprowadzają z Rosji.
Krokiem w kierunku zmiany tej sytuacji ma być europejski system sieci przesyłowych. UE chce, by do końca 2015 roku wszystkie należące do niej kraje były w niego włączone. Dzięki m.in. internokektorom możliwe byłoby przesyłanie błękitnego paliwa z jednego państwa do drugiego i odwrócenie tym samym kierunku dostaw.
Z analizy Bruegela wynika, że szczególnie dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej, potrzebne byłyby dodatkowe rozwiązania prawne i techniczne by można zmniejszyć zależność gazowej od Rosji. Pierwszym działaniem miałoby być napełnienie w okresie letnim ogromnych (30 mld m sześc.) magazynów na gaz położonych na Zachodniej Ukrainie. Surowiec miałby pochodzić z Europy, gdzie latem zużycie błękitnego paliwa jest dużo mniejsze niż w mroźnych miesiącach zimowych. Kolejnym elementem tej strategii musiałoby by być również zastąpienie części gazu w systemach grzewczych olejem opałowym.
"Jeżeli te działania byłby odpowiednio wdrożone, mogłyby znacząco zmniejszyć zależność regionu od rosyjskiego gazu" - przekonuje ekspert Bruegela Georg Zachmann. Jego zdaniem podstawowe trzy możliwości uniezależnienia się rosyjskiego gazu dla całej Europy to: alternatywne źródła (np. sprowadzanie większych ilości z Norwegii), zamiana gazu na inne paliwa (np. węgiel) i zmniejszenie zużycia.