Wspólne zakupy gazu w UE są jednym z filarów polskiej koncepcji unii energetycznej. Według propozycji, mogłyby się odbywać np. dzięki utworzeniu specjalnej agencji. W sobotę premier Donald Tusk poinformował, że jest akceptacja dla czterech punktów unii energetycznej, pozostaje jednak spór co do piątego - wspólnych negocjacji ceny gazu.
Wśród elementów projektu unii premier Tusk wymienia - oprócz wspólnych negocjacji gazowych całej UE - także: inwestycje w infrastrukturę energetyczną, szczególnie gazową, lepsze wykorzystywanie własnych, europejskich źródeł energii (jak węgiel czy gaz łupkowy), wyraźne wzmocnienie mechanizmu solidarności na wypadek embarga na dostawy energii oraz "intensywne otwarcie na innych dostawców energii" niż Rosja i Gazprom.
W środę w Brukseli premier Donald Tusk o bezpieczeństwie energetycznym Europy będzie rozmawiał z przedstawicielami instytucji unijnych.
Ekspert brukselskiego think-tanku Bruegel Georg Zachmann jest sceptyczny wobec polskiej koncepcji wspólnych zakupów błękitnego paliwa. "Wystarczy spojrzeć na obecne ceny gazu w Europie. W krajach UE, które są położone bliżej Federacji Rosyjskiej - Polsce, Węgrzech, Litwie, Łotwie czy Estonii - ceny gazu są wysokie, bo brakuje alternatywnych dostawców wobec Gazpromu. Te kraje wierzą, że jeśli kraje unijne będą razem kupowały gaz, to otrzymają lepsze ceny. Z drugiej strony kraje zachodu, jak Francja czy Niemcy, płacą mniej za gaz, bo mają alternatywne wobec rosyjskich kierunki dostaw. Te państwa z pewnością nie będą chciały płacić więcej. Dlatego powołanie agencji wydaje się politycznie trudne" - powiedział PAP Zachmann.
Eksperci podkreślają, że kraje Europy Zachodniej są bardziej sceptyczne względem koncepcji wspólnych zakupów gazu, bo są dużo bardziej bezpieczne energetycznie, niż państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Europa Zachodnia korzysta z rosyjskiego gazu, ale oprócz tego - przez sieć gazociągów - sprowadza surowiec z Norwegii i Afryki Północnej. W zachodniej części naszego kontynentu znajdują się także liczne terminale LNG, które pozwalają na import surowca np. z krajów Zatoki Perskiej. Sieć gazowa Europy Zachodniej jest bardzo dobrze rozbudowana, istnieją połączenia międzypaństwowe (tzw. interkonektory), a także rynki są zliberalizowane (działają giełdy gazu).