Przeciwnicy polityczni rządzącej ekipy w tym mocno spolaryzowanym kraju uznali to natychmiast za kolejny przygnębiający symbol bezradności socjalistycznej ekipy w zarządzaniu bogactwem narodowym. Istotnie wydobycie ropy stale malało, bo Wenezuela miała trudności w inwestowaniu dla powstrzymania tej tendencji.
Eksperci i maklerzy, którzy prowadzą interesy z tym krajem twierdzą, że import rosyjskiej i algierskiej ropy jest bardziej wymowną oznaką zmian zachodzących w przedsiębiorstwie państwowym PDVSA pod rządami nowego szefa Eulogio Del Pino. Twierdzą, że komercyjny pragmatyzm może zacząć brać górę nad względami politycznymi, zwłaszcza gdy ropa tanieje.
Ropa z importu posłuży do rozrzedzania coraz cięższej miejscowej, aby nowa mieszanka była łatwiejsza do zaakceptowania przez firmy rafinacji ropy na świecie. Jest o jakieś 30 dolarów za baryłkę tańsza od sprowadzanej dotąd naphthy - z grupy różnych lotnych łatwopalnych ciekłych mieszanek węglowodorów używanych jako rozpuszczalniki - której PDVSA używała jako rozpuszczalnik.
- Chcą poprawić swoje finanse, co jest najważniejszym krokiem przed poprawieniem strony technicznej - stwierdził dyrektor instytutu badań nad ropą Uniwersytetu w Zulia w zachodniej Wenezueli. - Rząd zdaje sobie sprawę, że ma poważny problem gospodarczy, który jeszcze bardziej skomplikuje się wraz ze spadkiem cen ropy. Del Pino jest bardziej szefem od ropy niż politykiem - dodał.
Wielu Wenezuelczyków przywykło od urodzenia do taniej benzyny i obfitości ropy, więc szokiem była dla nich rewelacja Reutera z sierpnia, że ich kraj będzie importować ropę. Ograniczenia polityczne, które nie pozwalały od dawna PDVSA korzystać z tańszej ropy zagranicznej teraz musiały ustąpić pilniejszej konieczności finansowej.