Zakaz eksportu ropy wprowadzono w 1975 roku, w samym środku kryzysu naftowego, gdy obowiązywało nałożone przez OPEC embargo na sprzedaż ropy Stany Zjednoczonym. Przez wiele lat USA były w coraz większym stopniu uzależnione od importu ropy i próbowały w ten sposób zatrzymać wydobywany w kraju surowiec. Obecna sytuacja krańcowo się zmieniła. Według amerykańskiego Departamentu Energii, dzięki wydobyciu ropy z pokładów łupkowych Stany Zjednoczone wyprzedziły w tym roku Arabię Saudyjską i stały się największym producentem tego surowca na świecie. Na globalnym i wewnętrznym rynku notuje się nadpodaż ropy naftowej. Cena surowca w USA spadła poniżej 60 dolarów za baryłkę. Jak twierdzi Tom Kloza, główny analityk Oil Price Information Service (OPIS), realnym scenariuszem jest utrzymywanie się przez dłuższy czas cen w granicach 40-50 dolarów za baryłkę.
40-50 dolarów za baryłkę ropy
przed dłuższy okres czasu, to realny scenariusz w 2015 roku – twierdzą analitycy
- Amerykańska rewolucja energetyczna sprawiła, że nasza obecna polityka eksportowa straciła sens – stwierdzili nafciarze zrzeszeni w grupie lobbingowej American Petroleum Institute – eksport części naszych ogromnych zapasów ropy powinno zapewnić większą stabilność na światowych rynkach, tworząc nowe miejsca pracy i przynosząc całemu krajowi dodatkowe dochody – tłumaczą.
W Kongresie pojawiły się już projekty ustaw w sprawie zniesienia zakazu eksportu. Rozpatrywane będą w przyszłym roku w nowej kadencji, gdy w obu izbach większość będą mieli sprzyjający naftowemu lobby republikanie.