Jak się dowiedzieliśmy, planowany termin to przełom czerwca i lipca.
Na razie w ramach tzw. ścieżki bankowej dystrybucją pieniędzy dla zainteresowanych produkcją energii na własne potrzeby zajmuje się tylko Bank Ochrony Środowiska. Jako jedyny zgłosił się do ogłoszonego przez fundusz pierwszego konkursu.
Zainteresowanie nie było duże, bo marża dla banku nie jest wysoka. Fundusz ustala reguły. Cała kwota na instalacje prosumenckie (dotacje i preferencyjny kredyt na 1 proc.) pochodzi bowiem z budżetu programu NFOŚiGW.
I chociaż na mikroelektrownię np. na dachu domu można się starać także przez samorząd lub z wojewodzkiego funduszu, to realne pieniądze najszybciej mogą popłynąć do zainteresowanych z banku.
Nabór wniosków w BOŚ rozpoczął się 24 kwietnia, ale już po tygodniu bank informował o wnioskach złożonych na większą kwotę niż wysokość pierwszej transzy opiewającej na 20 mln zł. – Planujemy wnioskować o nowe środki – powiedział tylko Piotr Lemberg, rzecznik BOŚ Banku. Nie sprecyzował jednak tego, o jaką kwotę będzie ubiegał się bank.