Zaostrzające się unijne wymogi środowiskowe (wynikające z tzw. konkluzji BAT) mogą przyspieszyć proces wyłączania starych bloków z eksploatacji. Ulepszanie ich tak, by spełniały normy, często jest bowiem nieopłacalne.
To najbardziej pesymistyczny scenariusz. Jeśli się ziści, to bezpieczeństwo systemu i dostaw prądu będzie zagrożone.
Poważny ubytek
– Zgodnie z informacjami uzyskanymi od wytwórców w przypadku wejścia w życie konkluzji BAT istnieje realne zagrożenie wycofania mocy wytwórczych w kraju na poziomie 7 tys. MW do 2020 roku i 12 tys. MW do 2030 roku – powiedział „Rzeczpospolitej" Henryk Majchrzak, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych, które opracowały raport nt. sierpniowego kryzysu.
Dokument, który trafił trzy tygodnie temu do resortu gospodarki oraz Urzędu Regulacji Energetyki, został jednak utajniony. Zawiera on m.in. dane dotyczące bilansu krajowego systemu oraz rekomendacje działań dla jego operatora. Możliwe, że powodem było wskazanie przez PSE do wyłączenia dwukrotnie większych mocy od dotychczas planowanych. – Oznaczałoby to konieczność budowy w kraju ponad 9 tys. MW nowych mocy do 2020 roku. Z tego około 6 tys. MW jest już budowane. Do 2030 roku wartość ta, pomimo uwzględnienia od 2029 roku elektrowni jądrowej o mocy 1650 MW, wzrosłaby do 17 tys. MW – dodał Majchrzak.
A to prawie połowa z zainstalowanych na koniec 2014 r. prawie 39,4 tys. MW, z których większość ze względu na wiek ma obniżoną sprawność.