Spółka proponuje wsparcie kilkunastu projektów, obejmujących m.in. sport, zdrowie, kulturę i edukację. To zbyt mało - ocenia samorząd.
Obie strony przedstawiły oficjalne stanowiska w sprawie współpracy – najpierw płocki koncern wymienił w komunikacie listę kilkunastu projektów, które zamierza dofinansować w tym roku, a następnie prezydent Płocka Andrzej Nowakowski przedstawił na konferencji prasowej podobną listę zarzutów wobec spółki.
Nieoficjalnie, zarówno w płockim Urzędzie Miasta, jak i PKN Orlen, mówi się o konflikcie między władzami Płocka związanymi z PO a zarządem spółki, kierowanym przez Wojciecha Jasińskiego, b. posła PiS i ministra Skarbu Państwa. Prezydent Płocka przyznał podczas czwartkowej konferencji prasowej, że w kategoriach „żartu i metafory" obecne relacje między miastem a płockim koncernem określiłby jako „zimną wojnę". Jego zdaniem, wynika to z niezrozumienia przez spółkę potrzeb miasta.
W Płocku znajduje się siedziba i kompleks rafineryjno-petrochemiczny PKN Orlen, największy tego typu w Polsce. W ostatnim czasie w płockim koncernie utworzono nowe stanowisko, delegata prezesa ds. społeczności lokalnej, który odpowiada m.in. za działania spółki na rzecz mieszkańców miasta - funkcję tę objęła Wioletta Kulpa, płocka radna PiS, o czym także przypomniał Nowakowski.
Spotkanie z dziennikarzami Nowakowski rozpoczął od podziękowań dla PKN Orlen za decyzję o kontynuowaniu „w okrojonej bardzo formie, ale jednak współpracy" z samorządem. Później propozycje spółki, jako owoce tej współpracy, określił mianem: „śliwek robaczywek". „Te owoce dzisiaj są zepsute i jest ich bardzo mało" - ocenił. Nowakowski podkreślił, że dotychczas wsparcie płockiego koncernu dla różnego rodzaju projektów realizowanych w Płocku wynosiło do 1 mln zł rocznie, natomiast obecnie jest to cztery, pięć razy mniej. Zaznaczył, że wśród deklaracji spółki wobec miasta nie znalazł się ani jeden projekt związany z infrastrukturą, jak np. wsparcie remontu szpitala miejskiego czy budowy nowego stadionu klubu Wisła Płock.