Czarnecki: z solidarnością energetyczną w UE jest kiepsko; musimy dbać o własne bezpieczeństwo

W sprawie Nord Stream 2 mamy do czynienia ze swoistą przepychanką pomiędzy PGNiG – firmą, z kraju członkowskiego UE – a KE wspieraną przez rosyjski Gazprom; to najlepszy dowód na to, że z solidarnością w obszarze energetyki jest kiepsko – uważa Ryszard Czarnecki (PiS).

Publikacja: 08.06.2017 10:59

Czarnecki: z solidarnością energetyczną w UE jest kiepsko; musimy dbać o własne bezpieczeństwo

Foto: Bloomberg

Wiceprzewodniczący PE powiedział w czwartek w TVP Info, że za czasów PO-PSL „wielokrotnie odtrąbiono, że dzięki Donaldowi Tuskowi mamy wspólną unijną politykę energetyczną”. Tymczasem, w jego ocenie, Gazprom „panoszy się przy pomocy niektórych państw, które za tym lobbują, jak choćby Niemiec”. „Ten sukces Donalda Tuska jest kompletną fikcją” – stwierdził. Stąd, przekonywał, jako państwo „powinniśmy zadbać o własne bezpieczeństwo”.

Jak mówił, UE zgodziła się na Nord Stream 1, zaś teraz godzi się na Nord Stream 2, ponieważ „pewna warstwa werbalna wezwania do solidarności UE w obszarze energetycznym rozmija się z pewnymi działaniami”.

Ryszard Czarnecki wskazał, że obecnie, w sprawie Nord Stream 2 „PGNiG wchodzi w spór z Komisją Europejską”, z kolei Gazprom „zgłasza się jako pomocnik, podmiot, który wspiera KE i ona się na to zgadza”. Dlatego też, zdaniem Czarneckiego, mamy do czynienia ze swoistą przepychanką „pomiędzy polską firmą, z kraju członkowskiego UE, a KE wspieraną przez rosyjski Gazprom”. „Jest to najlepszy dowód na to, że z solidarnością w obszarze energetyki jest kiepsko” – mówił.

Jak powiedział, dostrzega pewną sprzyjającą koniunkturę za oceanem – Amerykanie bowiem, według niego, są „żywotnie zainteresowani w sensie biznesowym tym, aby projekt Nord Stream 1 i Nord Stream 2 się nie domknął”, ponieważ to by oznaczało zmniejszenie możliwości eksportu gazu amerykańskiego.

Czarnecki ocenił zarazem, że Amerykanie będą w niedługim czasie eksportować gaz łupkowy do Europy, co oznacza „możliwość dywersyfikacji na rynku energetycznym” i stwarza również „możliwość szerszego manewru negocjacyjnego (…) na poziomie rządowym”.

„Aktywność Polski w tym obszarze stwarza nam większe pole manewru”, a „Rosja nie od dziś używa szantażu energetycznego dla osiągania swoich celów politycznych” – konkludował europoseł.

Wiceprzewodniczący PE powiedział w czwartek w TVP Info, że za czasów PO-PSL „wielokrotnie odtrąbiono, że dzięki Donaldowi Tuskowi mamy wspólną unijną politykę energetyczną”. Tymczasem, w jego ocenie, Gazprom „panoszy się przy pomocy niektórych państw, które za tym lobbują, jak choćby Niemiec”. „Ten sukces Donalda Tuska jest kompletną fikcją” – stwierdził. Stąd, przekonywał, jako państwo „powinniśmy zadbać o własne bezpieczeństwo”.

Jak mówił, UE zgodziła się na Nord Stream 1, zaś teraz godzi się na Nord Stream 2, ponieważ „pewna warstwa werbalna wezwania do solidarności UE w obszarze energetycznym rozmija się z pewnymi działaniami”.

Elektroenergetyka
Dziura w systemie mrożenia cen energii i ciepła zasypana
Elektroenergetyka
Rekordowy import prądu na Ukrainę po rosyjskich atakach. Polska wśród dostawców
Elektroenergetyka
Jak poradzić sobie z deficytem mocy? „Importu nie unikniemy”
Elektroenergetyka
Rosja chce uniemożliwić Ukrainie eksport prądu do UE
Elektroenergetyka
Operator szykuje rewolucję, która pozwoli na przyjęcie energii z OZE i atomu