W latach 2021–2030 koszt wytwarzania energii wzrośnie aż o 61 proc., jeżeli Polska rzeczywiście będzie realizować scenariusz rządowej Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. (PEP2040) – wynika z raportu Fundacji Instrat, który w środę ma swoją premierę. Autorzy raportu opracowali własny scenariusz zmian w krajowej energetyce, dzięki któremu koszty produkcji prądu mogą okazać się nawet o połowę niższe w porównaniu z rządowymi planami. Kluczem jest zwiększenie inwestycji w odnawialne źródła energii.
– Zwiększenie ambicji dotyczących rozwoju OZE w Polsce leży w interesie każdego gospodarstwa domowego i przedsiębiorstwa. W przeciwnym razie doprowadzi to do drastycznego wzrostu cen energii elektrycznej – ostrzega Adrianna Wrona, współautorka raportu.
Dalsze duszenie OZE
Instrat prognozuje, że możemy uzyskać moc zainstalowaną elektrowni wiatrowych na lądzie na poziomie 44 GW, dla morskich farm wiatrowych jest to 31 GW, a dla instalacji fotowoltaicznych dachowych i gruntowych ok. 79 GW z uwzględnieniem surowych kryteriów dotyczących lokalizacji i tempa rozwoju nowych elektrowni. Oznacza to, że możliwe jest osiągnięcie ponad 70-proc. udziału OZE w produkcji energii elektrycznej w 2030 r., podczas gdy cele PEP2040 wskazują zaledwie 32 proc. Dzięki temu Polska osiągnęłaby w elektroenergetyce redukcję emisji CO2 o 65 proc. w 2030 r. w stosunku do roku 2015.
– Potencjał OZE nad Wisłą jest wystarczający, aby osiągnąć cele klimatyczne UE do 2030 r. i prawie całkowicie zdekarbonizować miks energetyczny do 2040 r. Plany rządowe dotyczące rozwoju OZE zapisane w PEP2040 zakładają raczej dalsze duszenie potencjału OZE zamiast jego uwalniania. Niestety, to właśnie widzimy – w postaci blokowania rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie, destabilizacji prawa, nagłych zmian mechanizmów wsparcia. Krajowy cel OZE powinien być znacznie zwiększony, a krajowe prawo musi wspierać jego osiągnięcie – przekonuje Paweł Czyżak, współautor analizy. Wskazuje, że proponowana przez Instrat struktura mocy pozwala na bilansowanie systemu energetycznego w rocznym szczycie zapotrzebowania przy całkowitym braku produkcji z wiatru i słońca oraz niedostępności połączeń transgranicznych – m.in. dzięki zastosowaniu magazynów energii i technologii wodorowych.