Na jakim etapie jest aktualizacja projektu strategii?
Uzupełnienie załącznika prognostycznego do „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.” jest już po Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów i wierzymy, że stanie na najbliższym posiedzeniu rządu.
Co możemy zdradzić o liczbach ujętych w tym dokumencie?
Do 2030 r. blisko 47 proc. energii elektrycznej będzie pochodzić z OZE. Zakładamy, że do tego czasu pojawi się pierwszy mały reaktor jądrowy. Nadal jednak w blisko 35 proc. to węgiel będzie zabezpieczał nasze potrzeby energetyczne i gwarantował pewność dostaw. Do 2035 r. pojawią się już pierwsze duże reaktory jądrowe. Zgodnie z dokumentem, w 2040 r., OZE będzie pokrywać blisko 51 proc. naszego zapotrzebowania na energię elektryczną, a energetyka jądrowa 23 proc. Atom będzie wówczas pełnić ważną rolę w gwarantowaniu dostaw energii. Liczby do 2030 r. to odczytanie tego, co już się dzieje na rynku. Prognozę na czwarta dekadę przygotowaliśmy w oparciu racjonalną ocenę potencjału. Zakładamy, że nowe technologie pozwolą przyspieszyć rozwój OZE – choćby w biogazie, i efektywnie zarządzać produkcją energii wiatrowej i słonecznej. Musimy także pamiętać, że „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.” nie jest zobowiązaniem, a efektem dialogu z rynkiem.
Jakiego rzędu wydatki nas czekają w związku z aktualizacją strategii?
To ponad 726 mld zł w moce wytwórcze. Dotychczasowy dokument prognostyczny wskazywał kwotę ponad 1 bln zł, ale dotyczył wszystkich sektorów energetycznych. Podana teraz kwota dotyczy tylko elektroenergetyki.
Czytaj więcej
Poznaliśmy kolejną liczbę związaną z aktualizacją strategii energetycznej do 2040 r. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, nakładom na nowe źródła wytwórcze rzędu 726,4 mld zł będą towarzyszyć równie potężne nakłady na sieci elektroenergetyczne w kwocie 500 mld zł.
Zestawmy więc liczby. Obecna moc zainstalowana w OZE to 23 GW, co pokrywa w 17,4 proc. naszego rocznego zapotrzebowania na energię. Za 7 lat będzie to ok. 50 GW pokrywających blisko 47 proc. naszych potrzeb. Skąd takie gwałtowne przyspieszenie?
Jak zaznaczyłam – liczby do 2030 r. to nie wyłącznie nasze prognozy, ale również plany realizowane przez inwestorów. Perspektywa 2030 r. to całkiem krótki horyzont czasu i firmy same przygotowują się do inwestycji. Warto o tym pamiętać, kiedy to nam zarzuca się zbyt ambitne plany. W fotowoltaice do 2025 r. na podstawie aukcji i tych projektów, które już się realizują, to moce ponad 3 GW. W latach 2026-2030 r. powstawać będzie 1–2 GW mocy PV rocznie. Pamiętajmy, że już teraz mamy ponad 12 GW. Prognozy na lata 2031-2040 przeprowadziliśmy w oparciu o zapotrzebowanie, ocenę potencjału oraz o plany do 2030 r. W przypadku farm wiatrowych na lądzie założyliśmy systematyczny przyrost, już przy założeniu zliberalizowanej ustawy do 700 m. Prognozy dla morskiej energetyki wiatrowej zakładają blisko 6 GW do 2030 r., a następne moce będą bazować na 11 kolejnych lokalizacjach, które czekają na swoich nowych właścicieli. Ma to pozwolić na potencjał rzędu 17,9 GW mocy. Niewykluczone, że te szacunki ulegną zwiększeniu, jak tylko będą aktualizowane obszary zagospodarowania morskiego. Plany nowych mocy dla morskich farm wiatrowych mogą ulec zwiększeniu w związku z nowym prawodawstwem w UE, która ma ułatwić wydawanie pozwoleń lokalizacyjnych i środowiskowych dla OZE.