Prezes RWE Peter Terium powiedział w rozmowie z dziennikiem „Kölner Stadt-Anzeiger”, że rezygnacja z takich działów jak gaz, węgiel i atom może doprowadzić do konieczności zwolnienia części pracowników. Terium zapewnił, że większość pracowników zamykanych kopalni i wygaszanych elektrowni węglowych i atomowych znajdzie pracę w nowym koncernie, który będzie oparty na źródłach odnawialnych, ale przyznał, że nie dla wszystkich uda się znaleźć zatrudnienie. – Takiej ewentualności niestety nie możemy wykluczyć – powiedział. Zapewnił jednak, że proces zwalniania będzie nastawiony na jak łagodniejsze zmiany.

W piątek rada nadzorcza koncernu RWE będzie debatować nad nową koncepcją struktury firmy oraz nad rezygnacją z „brudnej” na rzecz „czystej” energii.

RWE ma zostać podzielone na dwie części. W jednej mają pozostać działy zajmujące się wytwarzaniem energii z tradycyjnych źródeł (gaz,węgiel, atom), a w drugiej – nowej mają się znaleźć działy zajmujące się energią odnawialną. Przebudowa koncernu ma kosztować 13 mld euro.

Prezes Terium zapowiedział w wywiadzie, że nie zrezygnuje z dywidendy dla akcjonariuszy. Według niemieckich mediów to ukłon w stronę gmin i miast niemieckich, które są ważnymi udziałowcami RWE z ok 25 proc. udziałów i 4 przedstawicielami w 20-osobowej radzie nadzorczej. Z informacji dziennika „Handelsblatt” wynika, iż gminy nie do końca są przekonane do restrukturyzacji, ale raczej nie będą jej blokować.

Na restrukturyzację zgodziły się już związki zawodowe w RWE.