Rządowa pomoc dla przemysłu przyszła za późno i na ślepo

Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska 9 lutego 2023 r. rozpoczął się nabór wniosków o dofinansowanie kosztów energii dla przemysłów energochłonnych. Program startuje dopiero teraz, mimo że był zapowiedziany jeszcze we wrześniu. Jego inauguracja przypada na czas, kiedy – jak mówią ekonomiści – najgorsze w związku z kryzysem energetycznym jest za nami.

Publikacja: 09.02.2023 19:40

Rządowa pomoc dla przemysłu przyszła za późno i na ślepo

Foto: Adobe Stock

Program, mimo że zapowiedziany jeszcze we wrześniu, startuje dopiero kilka miesięcy później. Przedstawiciele rządu podkreślali, że to efekt trwającego procesu notyfikacji tej pomocy w UE. Ta szacowana jest na 5 mld zł. Ekonomiści zauważają, że wielkość wsparcia nie jest mała, ale samo dotowanie nie rozwiązuje problemu. Jak podkreśla Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao, pomoc, którą oferuje rząd, poprawi krótkoterminowo bieżący bilans firm energochłonnych. Nie rozwiązuje jednak problemu źródłowego, jakim są wysokie koszty energii, które – jak się wydaje – pozostaną z nami na dłużej. Przedstawiciele firm, z którymi rozmawialiśmy, boją się zaś wybiórczej oceny wniosków o dotacje, choć o pomoc będą wnioskować. Pierwszego dnia chęć skorzystania z pomocy wyraziło ponad 100 firm.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Elektroenergetyka
Węgiel dominuje w krajobrazie polskiej energetyki, ale prymat powoli słabnie
Elektroenergetyka
Rząd ostatecznie kończy z pomysłem wydzielenia węgla. Jest inny plan
Elektroenergetyka
Kiedy życie w Czechach na chwilę stanęło. Eksperci: Blackout to ostrzeżenie
Elektroenergetyka
Blackout w czeskiej Pradze. Zawiniła podstacja energetyczna?
Elektroenergetyka
Ukraina sprzeda więcej prądu Unii Europejskiej. Największym kupcem są Węgry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama