Program, mimo że zapowiedziany jeszcze we wrześniu, startuje dopiero kilka miesięcy później. Przedstawiciele rządu podkreślali, że to efekt trwającego procesu notyfikacji tej pomocy w UE. Ta szacowana jest na 5 mld zł. Ekonomiści zauważają, że wielkość wsparcia nie jest mała, ale samo dotowanie nie rozwiązuje problemu. Jak podkreśla Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao, pomoc, którą oferuje rząd, poprawi krótkoterminowo bieżący bilans firm energochłonnych. Nie rozwiązuje jednak problemu źródłowego, jakim są wysokie koszty energii, które – jak się wydaje – pozostaną z nami na dłużej. Przedstawiciele firm, z którymi rozmawialiśmy, boją się zaś wybiórczej oceny wniosków o dotacje, choć o pomoc będą wnioskować. Pierwszego dnia chęć skorzystania z pomocy wyraziło ponad 100 firm.