O stare przewody energetyczne mogą się rozbić ambitne plany rządu, zarówno te dotyczące elektromobilności, jak i fotowoltaiki.
W Polsce 42 proc. napowietrznych linii wysokiego napięcia ma więcej niż 40 lat, kolejne 34 proc. powstało w latach 1977–1992. Nie lepiej jest z liniami średniego napięcia: 37 proc. ma powyżej 40 lat, a 39 proc. – od 25 do 40 lat. Z kolei 63 proc. stacji średniego i niskiego napięcia liczy sobie minimum ćwierć wieku – wynika z analiz Forum Energii.
To alarmujące dane. Tym bardziej że mogą zagrozić zdolności wprowadzania do użycia OZE. – 70 proc. sieci dystrybucyjnych jest bardzo starych, a to właśnie na tym poziomie przyłącza się źródła odnawialne, magazyny energii i samochody elektryczne – mówi „Rzeczpospolitej” prezes Forum Energii Joanna Maćkowiak-Pandera.
Mieliśmy mieć milion aut elektrycznych na drogach w 2025 r., jak zapowiadali jeszcze w 2016 r. Mateusz Morawiecki (wówczas wicepremier) i minister energii Krzysztof Tchórzewski. Naprędce toruje się też Polakom drogę do fotowoltaiki, a inwestorów zaprasza do zakładania instalacji OZE. W planach są energożerne inwestycje, jak mający powstać w szczerym polu Centralny Port Komunikacyjny.
Tymczasem rośnie liczba odmów przyłączenia do sieci (w 2018 r. przyrost o 183 proc. w stosunku do roku 2017) odnotowana przez URE: w olbrzymiej mierze chodzi tu o nowe instalacje OZE, których z powodów technicznych lub lokalizacyjnych nie da się „wpiąć” do sieci.