Coraz większa liczba plajt na rynku to efekt rosnących cen energii związanych ze zwiększającymi się cenami zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla oraz drożejącym węglem. Eksperci wskazują też na krótkowzroczną strategię mniejszych i średnich spółek obrotu. Handlowały one prądem, nie zabezpieczając pozycji w kontraktach długoterminowych. Kłopoty pogłębiły się, gdy producenci zaczęli odmawiać sprzedaży z odroczoną płatnością.
– Obawiam się, że na tym się nie zatrzyma – mówi nam Jakub Jadziewicz, prezes EdF. – Kilku małym i średnim firmom obrotu nadal grozi wypadnięcie z rynku. Te większe dysponują zapleczem kapitałowym, by poradzić sobie z obecnymi problemami poprzez np. większe możliwości zabezpieczenia pozycji zakupowych w długoterminowych kontraktach – tłumaczy Jadziewicz.
Z perspektywy czasu ocenia, że rosnące ceny energii i gazu wraz z niewystarczającym zabezpieczeniem pozycji zakupowych w okresach poprzednich spowodowały obecne problemy spółki. W efekcie została ona odcięta od kredytu obrotowego na zakup prądu i gazu na rynku spot. Nie pomogło nawet wprowadzenie podwyżek cen od lipca i września, a także program restrukturyzacji kosztowo-operacyjnej.
O symptomach nadciągającego armagedonu wśród małych i średnich sprzedawców alternatywnych handlujących prądem pisaliśmy na początku sierpnia. Już wtedy mniejsze spółki obrotu, jak Corrente, EcoEnergia, GOEE czy Barton Energia, przekazały swoich klientów tzw. sprzedawcom rezerwowym. Tę rolę pełnią spółki obrotu dużych grup energetycznych, gdy dotychczasowi dostawcy prądu przestają realizować umowę. Przy czym w tym roku problem urósł do niespotykanej wcześniej skali. O ile w 2017 r. dotyczył tylko 2 tys. punktów poboru, o tyle w ciągu siedmiu miesięcy tego roku objął aż 30 tys. przypadków. Duzi podnieśli cenniki sprzedaży rezerwowej – dziś przebitka jest dwu- lub trzykrotna wobec normalnego cennika. Firmy tłumaczą to koniecznością szybkiego zakupu dodatkowej porcji energii na spocie, ale namawiają do jak najszybszego skorzystania z normalnej oferty. – Rozumiem ryzyko związane z przejmowaniem dużej liczby klientów i zakupem interwencyjnym energii. Jednakże czym innym jest szacowanie ryzyka, a czym innym działania spekulacyjne, które należy z całą mocą piętnować – komentuje jednak Bando.