– Drepczemy w miejscu – tak krótko wtorkowe posiedzenie Komitetu ds. Energii i Polityki Klimatycznej w Krajowej Izbie Gospodarczej (KIG) podsumował jeden z jego uczestników.
Bo choć od wielu lat eksperci i politycy toczą dyskusje na temat konieczności dywersyfikacji miksu energetycznego, to na razie nie widać efektów.
Plan dla inwestorów
Nawoływanie o stworzenie długofalowej strategii w zakresie ścieżki dochodzenia do gospodarki mniej emisyjnej stało się motywem przewodnim spotkania w KIG. Postulat ten wysuwali zarówno przedstawiciele przemysłu, jak też energetyki i górnictwa. Co ciekawe, zbieżne stanowisko prezentowali obecni na posiedzeniu politycy różnych opcji.
– Nie da się prowadzić procesu optymalizacji kosztowej bez znajomości wielkości zużycia przez energetykę – podkreślał Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej.
Wtórował mu Waldemar Szulc, były wiceprezes PGE GiEK, największej spółki Polskiej Grupy Energetycznej. Odnosząc się do słów przedstawicieli Ministerstwa Energii o zejściu do 50 proc. ze zużyciem węgla w energetyce do 2050 r., stwierdził: – Energetyka mogłaby w tym miejscu postawić dowolną liczbę, nawet 20 proc. Pytanie, w jakim terminie uda się ten cel wypełnić. Ważne jest jednak to, by znać je z odpowiednim wyprzedzeniem – mówił Szulc. Dodał, że konieczne jest indywidualne spojrzenie na kraje w UE, by każdy osiągał cele odejścia od gospodarki wysokoemisyjnej w dostosowanym do możliwości tempie.