Rok 2015 był ostatnim, kiedy bloki węglowe w efekcie upałów cierpiały z powodu niskich stanów wód, która służy do chłodzenia bloków energetycznych. Od tamtego czasu spółki energetyczne dokonały wielu inwestycji jak stopnie wodne, nowe układy chłodzenia, które pozwoliły zminimalizować ten problem.
Niski poziom rzek niestraszny elektrowniom
Spółka córka największego producenta energii w Polsce, PGE Górnictwo i Energetyka podkreśla, że elektrownie Bełchatów, Opole, Turów i Rybnik, pracują w zamkniętym obiegu chłodzenia bloków energetycznych. - Proces ten odbywa się dzięki wykorzystaniu chłodni kominowych, w których ogrzana woda schładza się i ponownie wraca do obiegu. Woda jest uzupełniania tylko w ilości, jaka odparuje w czasie jej schłodzenia. Dzięki takiemu rozwiązaniu PGE GiEK ogranicza pobór wody na potrzeby procesów technologicznych. Dodatkowo Elektrownia Rybnik posiada zbiornik wodny o pojemności 22 mln m3, który stanowi rezerwuar wody na potrzeby chłodzenia bloków energetycznych – tłumaczy nam PGE.
Jedynie otwarty układ chłodzenia funkcjonuje w węglowej Elektrowni Dolna Odra, przy czym EDO jest przystosowana do pracy w warunkach hydrologicznych, które mogą wystąpić w okresie wysokich temperatur. Co więcej ten węglowy obiekt wkrótce przejdzie do historii i zastąpiony zostanie nowymi blokami gazowymi, które powoli zaczynają pracować.
Czytaj więcej
Rezerwa mocy do produkcji prądu spadła w zeszły poniedziałek poniżej 5 proc. To ryzykowny poziom, ale operator zapewnił bezpieczne działanie systemu.
– Od czerwca br. do teraz w elektrowniach nie odnotowaliśmy problemów z chłodzeniem bloków węglowych i ograniczeniami mocy, wynikającymi z wysokich temperatur zewnętrznych – zapewnia nas PGE.