Szef Rosatomu straszy Europę największą w historii katastrofą nuklearną

Przy niej Czarnobyl to zaledwie „rozgrzewka” - tak szef rosyjskiej państwowej korporacji mówi o ewentualnym uderzeniu w kurską siłownię jądrową. Pracują w niej dwa reaktory tego samego typu co reaktor, który eksplodował w Czarnobylu.

Publikacja: 10.09.2024 16:13

Szef Rosatomu straszy Europę największą w historii katastrofą nuklearną

Foto: Reuters

- Ewentualne uderzenie w elektrownię jądrową Kursk oznaczałby katastrofę nuklearną nie tylko dla Rosji, ale także dla pobliskich krajów UE (w tym Polski – red.), Ukrainy, Białorusi i Turcji – powiedział szef Rosatomu Aleksiej Lichaczow, cytowany przez opozycyjny „The Moscow Times”. Według kremlowskiego urzędnika w tym przypadku promieniowanie obejmie „cały kawałek planety Ziemia wokół Morza Czarnego”.

Czytaj więcej

Szef MAEA: W Kursku pracują takie same reaktory jak ten, który eksplodował w Czarnobylu

Rozmowy za zamkniętymi drzwiami

- Czarnobyl będzie wydawał się rozgrzewką w porównaniu z tym, co się stanie, jeśli zostanie przeprowadzony atak na działający RBMK (reaktor kanałowy dużej mocy, używany w elektrowni jądrowej w Kursku - red.) – powiedział Lichaczow podczas konferencji prasowej. Taki sam typ reaktora eksplodował w Czarnobylu.

Wcześniej Rafael Grossi, szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) ostrzegał, że atak na elektrownię jądrową w Kursku może spowodować „incydent nuklearny”. 6 września w Królewcu Grossi i Lichaczow prowadzili rozmowy za zamkniętymi drzwiami. W skład delegacji rosyjskiej weszli także przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Obrony Narodowej i Rostechnadzoru.

O czym rozmawiano, nie wiadomo. Ale skład rosyjskiej delegacji podpowiada, że MAEA ma zastrzeżenia do działań nie ukraińskiej, ale rosyjskiej armii. W Zaporożu to rosyjskie prowokacje, zaminowanie terenu siłowni, pożar wieży chłodzącej, stanowią największe zagrożenie.

Rosyjska propaganda wszczyna alarm

Wcześniej Lichaczow przyznał, że praca elektrowni jądrowej zostanie zatrzymana ze względu na trwające walki z armią ukraińską, która od 6 sierpnia atakuje w obwodzie kurskim. Według niego taki scenariusz jest rozważany, ale żadna decyzja nie została jeszcze podjęta.

- Obecnie pracuje tylko jeden z czterech bloków energetycznych Kurska. Dzięki temu jesteśmy w stanie zaspokoić potrzeby odbiorców energii w regionie i poza nim - zapewnił Lichaczow. Elektrownia w Kursku dostarcza połowę prądu potrzebnego w regionie Morza Czarnego.

Rosjanie od rozpoczęcia ukraińskiej ofensywy próbują przekonać świat, że siłownia w Kursu jest zagrożona. 22 sierpnia Putin poinformował, że armia ukraińska rzekomo próbowała uderzyć w elektrownię jądrową w Kursku. Dodał, że władze rosyjskie poinformowały o tym MAEA. Następnego dnia kontrolowana przez Kreml agencja informacyjna TASS, powołując się na źródło w organach ścigania, poinformowała, że ​​Siły Zbrojne Ukrainy ponownie „próbowały zaatakować” elektrownię jądrową w Kursku. A 28 sierpnia Rosyjska Gwardia Narodowa ogłosiła, że ​​w pobliżu stacji znaleziono niewybuch pocisku kasetowego wystrzelonego z zestawu Himars.

Także objęta sankcjami Zachodu rosyjska państwowa agencja RIA Nowosti, powołując się na anonimowe źródło w siłach bezpieczeństwa, rozpowszechniła informację, że Ukraina planuje zaatakować elektrownie jądrowe w Kurczatowie (kurska) i Energodarze (okupowana przez Rosjan zaporoska siłownia, największa w Europie). Rozmówca publikacji zapewnił, że do wsi Żołte Wody w obwodzie dniepropietrowskim rzekomo dostarczono już ładunki z substancjami radioaktywnymi, a celem ataku będą składowiska wypalonego paliwa jądrowego. Kijów nazwał tę informację „kolejnym wybuchem szalonej rosyjskiej propagandy”.

Władze Ukrainy wiele razy zapewniały, że nie atakują siłowni jądrowych.

- Ewentualne uderzenie w elektrownię jądrową Kursk oznaczałby katastrofę nuklearną nie tylko dla Rosji, ale także dla pobliskich krajów UE (w tym Polski – red.), Ukrainy, Białorusi i Turcji – powiedział szef Rosatomu Aleksiej Lichaczow, cytowany przez opozycyjny „The Moscow Times”. Według kremlowskiego urzędnika w tym przypadku promieniowanie obejmie „cały kawałek planety Ziemia wokół Morza Czarnego”.

Rozmowy za zamkniętymi drzwiami

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Atom
Mała strategia energetyczna zakłada trzy elektrownie jądrowe. Koreańczycy nadal w grze
Atom
Kazachowie wybrali atom. Elektrowni nie zbudują Rosjanie
Atom
Korupcja toczy Ukrainę. Zatrzymany łapówkarz we władzach Energoatomu
Atom
Atom w Koninie w 2036 roku? „W tym projekcie nie chodzi o atom”
Atom
Atomowe roszady w rządzie. Nowy szef departamentu to realista w sprawie SMR