Wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz kwestionuje lokalizację atomu Lubiatowo-Kopalino, a wicemarszałek pomorski Leszek Bonna mówi o Żarnowcu. Dokumenty w tej sprawie miały już trafić do premiera, który zapowiedział audyt ws. wyboru lokalizacji. Audyt jednak nawet jeszcze nie ruszył.
Żarnowiec zamiast Choczewa?
Jak zapowiedziała na konferencji prasowej nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz, elektrownia jądrowa na Pomorzu wcale nie będzie budowana w Lubiatowie-Kopalinie w gminie Choczewo. „Ta decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie została wydana, ale cały czas rozważamy, czy słusznie. Są też różne głosy na temat wybranej technologii. Najbliższe miesiące będą decydujące” – poinformowała wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz.
Wtórował jej wicemarszałek województwa pomorskiego Leszek Bonna, który wskazał, że lokalizacyjna dotyczy najcenniejszego obszaru turystycznego województwa pomorskiego. „Tam jest szeroka piaszczysta plaża i kompleksy leśne. Część tego dziedzictwa będzie wykluczona z użytkowania przez turystów i mieszkańców ze względu na oddziaływanie tej inwestycji” – mówi.
Czytaj więcej
Globalny renesans energetyki nuklearnej sprawił, że eksperci z tego sektora stali się jedną z najbardziej poszukiwanych profesji. To wyzwanie, przed którym stanie także Polska.
„Elektrownia nie byłaby na terenie środowiskowo chronionym”
Zgoła odmienne zdanie ma na ten temat wójt gminy Choczewo Wiesław Gębka. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” pod koniec ub.r. wskazywał, że budowa elektrowni jądrowej zaplanowana jest na terenie Słajszewa w gminie Choczewo.