Na jakim etapie są rozmowy z samorządami w kwestii dystrybucji węgla?
W wielu miejscach w kraju, jak choćby w Skarszewach na Pomorzu, węgiel trafia już do mieszkańców. Sam to widziałem. Wiele zależy tu oczywiście od sprawności gminy, ale my po swojej stronie robimy wszystko, by proces dystrybucji przebiegał jak najsprawniej, a węgiel jak najszybciej trafiał do mieszkańców. Na pewno nie ma problemu z jego brakiem. Dystrybucją zajmuje się kilka spółek i stosujemy tu zasadę: wszystkie ręce na pokład. Już widać, że przynosi to dobry efekt. Proszę jednak pamiętać, że aby samorządy mogły skorzystać z możliwości zakupu węgla na potrzeby mieszkańców, muszą wykonać kilka czynności – po ogłoszeniu w BIP zarejestrować się na portalu cieplo.gov.pl, a następnie zgłosić zapotrzebowanie. Zarejestrowało się ponad 2300 gmin, a więc prawie 90 proc. Z wszystkimi jesteśmy w kontakcie. Dla części z nich to nowe zadanie, a więc naszą rolą jest zaoferowanie im pomocy. Staramy się to robić.
Ile gmin ma już zamknięty proces i podpisane umowy na dostawy węgla?
To się zmienia z dnia na dzień. Pod koniec zeszłego tygodnia było prawie 600 takich gmin. Myślę, że w tym tygodniu liczba ta będzie dynamicznie wzrastać. Na zawarcie czeka bowiem kolejne 600–700 gmin, które są na zaawansowanym etapie. Wszystkie dostały już projekty umów. Z każdym dniem umów będzie więc przybywać. W tej chwili w praktyce węgiel pojawia się na gminnych składach mniej więcej dwa– trzy dni po podpisaniu umowy przez gminę. Największym wyzwaniem jest teraz podpisywanie samych dokumentów. To ten moment, gdy węgiel może fizycznie ruszyć do danej gminy.
Dlaczego nie podpisano jeszcze umów z pozostałymi samorządami?