Prawie 974 mln zł straty netto zanotowała Jastrzębska Spółka Węglowa w pierwszej połowie 2020 r. W tym samym czasie ubiegłego roku grupa miała 547,5 mln zł zysku. Na tak potężne pogorszenie się wyników wpłynęła pandemia koronawirusa i niskie ceny węgla koksowego. Zarząd ostrożnie wypowiada się na temat przyszłości i szykuje się na możliwą drugą falę pandemii w spółce.
Zarząd JSW szacuje, że koszty poniesione jak dotąd na walkę z pandemią sięgnęły 72,7 mln zł, z czego aż 65,8 mln zł to koszty pracy, takie jak wypłata wynagrodzenia postojowego. Pandemia wpłynęła też na mocny spadek wydobycia, głównie przez wstrzymanie na trzy tygodnie pracy w dwóch kopalniach. Skutkowało to zmniejszeniem produkcji węgla w II kwartale o 1 mln ton wobec pierwotnego planu.
www.jswkoks.pl
Spółkę boli ponadto spadek popytu na węgiel i koks, a także niskie ceny tych produktów. W I półroczu średnia cena węgla koksowego sięgnęła 487,8 zł/t i była o 30 proc. niższa niż przed rokiem. O 31 proc. spadła też średnia cena koksu.
– To, co obserwowaliśmy w ostatnich miesiącach to bezprecedensowy spadek produkcji stali. Wytwórcy stali mocno zmniejszyli moce w hutach i chronili przede wszystkim własne koksownie. Nagle więc wszyscy nasi odbiorcy ograniczyli zamówienia o około 30 proc. – podkreśla Włodzimierz Hereźniak, prezes JSW. Dodaje, że rynek w Europie wyraźnie się kurczy. – Z tego powodu znacząco zwiększyliśmy wysyłki koksu na rynki zamorskie, pozyskując nowych odbiorców stanowiących alternatywę dla niepewnego rynku europejskiego. Poza tym, realizujemy sprzedaż głównie w oparciu o kontrakty wieloletnie, które nie zostały wypowiedziane, a jedynie tymczasowo ograniczone i powrócą do pełnej realizacji po ustaniu ograniczeń spowodowanych pandemią – przekonuje Hereźniak.