Andrij Kobolew prezes Naftogazu poinformował dziś o otrzymaniu decyzji Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego w Hadze, z pozwu Naftogazu przeciwko Rosji, o odszkodowanie za aktywa utracone na Krymie i na szelfie Morza Czarnego w wyniku rosyjskiej aneksji.
– Decyzja sądu jest pozytywna. Decyzja końcowa co do kwoty (odszkodowania -red) będzie tematem następnej rozprawy w tym roku. Spodziewamy się, że na początku 2020 r poznamy przyznane odszkodowanie – zapowiedział Andrij Kobolew prezes Naftogazu na piątkowym briefingu, cytowany przez agencję Unian.

Naftogaz domaga się od Rosji 5 mld dol., co z odsetkami daje dziś około 8 mld dol.. Interesy koncernu reprezentuje w Hadze międzynarodowa kancelaria Covington & Burling LLP. „ Udowodniliśmy przed trybunałem, po pierwsze że jego jurysdykcja obejmuje ten przypadek. Po drugie, że Rosja jako kraj jest winna utraty przez nas aktywów i powinna za to odpowiedzieć. Czyli zapłacić nam odszkodowanie” – dodał szef Naftogazu.

Jak pokazała historia – wygrać z Rosją to jedno, a otrzymać zasądzone odszkodowanie – to drugie. Dotąd Rosja nie wykonała ani jednego wyroku międzynarodowych sądów. Także sądu w Hadze, który  w 2014 r przyznał rekordowe odszkodowanie dla akcjonariuszy koncernu paliwowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego. Sąd uznał, że Rosja złamała postanowienia Karty Energetycznej i faktycznie przyznał, że Jukos został przez rosyjskie władze wywłaszczony. Kreml miał za to zapłacić akcjonariuszom 50 mld dol., czego do dziś nie wykonał.