Maj w branży energetycznej stał pod znakiem dyskusji na temat tempa wydzielania elektrowni węglowych ze spółek energetycznych. Coraz wyraźniej rysują się różne wizje tego wydzielenia.
Śpieszno z rozwodem
Do jak najszybszego wydzielenia aktywów węglowych nawołują PGE oraz Tauron. Prezes PGE Dariusz Marzec powiedział na ostatniej konferencji po wynikach kwartalnych, że spółka wybrała już doradcę w tym procesie, którym została firma PwC. – Prace nad transakcją chcemy sfinalizować do końca tego roku, aby fizyczne wydzielenie aktywów nastąpiło w przyszłym roku – zapowiedział Marzec. Enea i Tauron obecnie nie zdradzają, czy wybrały już swoich doradców i czy w ogóle planują to zrobić. Prace toczą się też w obrębie powołanego przez Ministerstwo Aktywów Państwowych zespołu ds. wydzielenia aktywów węglowych ze spółek sektora energetycznego z udziałem Skarbu Państwa. Pod koniec maja resort poinformował, że zespół przygotuje raport końcowy.
Jako jeden z głównych powodów obecnej trudnej sytuacji sektora wytwarzania w PGE (miał blisko 0,5 mld zł straty EBITDA za I kw.) Marzec wskazał fakt, że część konwencjonalna aktywów nie jest w stanie funkcjonować w oparciu o zasady rynkowe, gdyż jest wypychana z systemu energetycznego przez OZE, a jednocześnie jest niezbędna dla funkcjonowania tego systemu. Rzeczywiście współczynnik wykorzystania energii z węgla spada rok do roku o kilka punktów procentowych. Jednocześnie jednak nie można elektrowni węglowych zamykać, gdyż zapewniają ciągłość dostaw prądu, zwłaszcza wtedy gdy słabo wieje wiatr lub nie świeci słońce. Dla PGE rozwiązanie tego problemu jest jedno – szybkie wydzielenie aktywów węglowych do osobnego podmiotu pod kontrolą państwa. W podobnym tonie, choć dużej bardziej zdawkowo, wypowiada się Tauron. Enea widzi sprawę nieco inaczej.
Rynek mocy do weryfikacji
Rynek mocy został ustanowiony pod koniec 2017 r. Pierwsza aukcja mocy odbyła się 15 listopada 2018 r. Koszty rynku mocy są przenoszone na konsumentów energii poprzez opłatę mocową, która jest częścią taryfy za dystrybucję i przesył energii elektrycznej. Opłata ta obowiązuje od października 2020 r. W ciągu ostatnich trzech lat z kieszeni podatników właściciele elektrowni otrzymali ponad 16 mld zł na utrzymanie i budowę nowych mocy do produkcji prądu. Opłatę mocową będzie płacić do czasu wygaśnięcia tych kontraktów, a więc do połowy lat 30.