Praktycznie wszystkie państwa Unii Europejskiej zadeklarowały odejście od paliw z Rosji, ale tylko nieliczne zaprezentowały konkretny harmonogram. Żadne natomiast nie przyjęło jeszcze regulacji prawnych zakazujących sprowadzania stamtąd ropy i gazu. Charaktyrystyczne, że żadnych deklaracji w tym względzie nie złożyły Węgry, które są krytyczne zarówno wobec embarga, jak i strategii odchodzenia od paliw z Rosji.
Zdaniem Agaty Łoskot-Strachoty, analityczki Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), od początku agresji widzimy intensyfikację deklaracji dotyczących porzucenia dostaw ropy i gazu z Rosji, a także zapewnień o wygaszaniu obowiązujących umów przez poszczególne kraje lub firmy. Ekspertka wskazuje, że to głównie dyskusje, bo w przypadku ropy i gazu embargo nie zostało jeszcze wdrożone.
– Embargo ma karać i ma być tymczasowe, jak to sankcje – tłumaczy Agata Łoskot-Strachota. – Druga rzecz, która dzieje się równolegle, to trwałe zmiany polityki i odchodzenie od importu rosyjskich surowców przez poszczególne kraje – wskazuje ekspertka.
Przypomina, że wśród państw, które już zapowiedziały, że odejdą od gazu z Rosji – obok Polski – są tak duzi odbiorcy błękitnego paliwa z tego kierunku jak Niemcy czy Włochy.