W 2012 r. Novatek – gazowy koncern rosyjskich oligarchów (Michelson, Timczenko) – francuski Total i Gazprom wygrały przetarg cypryjskiego rządu na prace wydobywcze w specjalnej strefie ekonomicznej. Oprócz firm Novatek i Total na innym odcinku podmorskich złóż u brzegów wyspy pracuje włoski Eni z południowokoreańskim Kogas.
Turcja ma niewiele własnych surowców energetycznych. Gazu nie ma w ogóle. Cały importuje. W 2018 r. zużyła 49,1 mld m sześc. gazu. Import rurociągowy wyniósł 37,6 mld m sześc., z czego 22,8 mld m sześc. dostarczyła Rosja (Gazprom) a po 7,6 mld m sześc. Iran i Azerbejdżan (dane BP). Importuje też LNG – 11,5 mld m sześc. w minionym roku.
Rosjanie zaopatrują Turków gazociągami Błękitny Potok i Turecki Potok. Niedługo do Turcji popłynie więcej gazu z Azerbejdżanu, dzięki uruchomieniu w 2021 r. systemu trzech gazociągów zwanych Południowym Korytarzem Gazowym. System omija Rosję, a tworzą go trzy odcinki. Pierwszym jest gazociąg południowo-kaukaski (SCP), którym przez 691 km gaz z Azerbejdżanu (złoże Szah-Deniz) dotrze do granicy Gruzji i Turcji.
Drugi odcinek – gazociąg transanatolijski (TANAP) – jest najdłuższy. Liczy 1850 km, od granicy gruzińsko-tureckiej, przez Turcję, do granicy z Grecją. I wreszcie gazociąg transadriatycki (TAP) to 878 km od granicy Turcja-Grecja, przez Grecję (550 km), Albanię i po dnie Adriatyku do Włoch.
Korytarz Południowy może transportować od 16 mld do 32 mld m sześc. rocznie. Nie zrobi więc dużej konkurencji Gazpromowi, dlatego KE pracuje nad tym, by Wspólnota uzyskała dostęp do dużych złóż u wybrzeży Cypru i Izraela. I tutaj interes Unii zderza się z tureckim. Turcja bardzo potrzebuje własnego wydobycia gazu, szczególnie w sytuacji prowadzenia agresywnej polityki wobec sąsiadów.