ARP zasadza się na koksownię Victoria

Wałbrzyski producent koksu może nie wrócić pod skrzydła Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która nie pali się do odkupienia niedawno sprzedanej spółki.

Publikacja: 05.06.2018 22:27

ARP zasadza się na koksownię Victoria

Foto: Bloomberg

Agencja Rozwoju Przemysłu zaproponowała Towarzystwu Finansowemu Silesia odkupienie pakietu kontrolnego akcji koksowni Victoria – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. To oznacza, że zakład ten prawdopodobnie nie wróci już do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która w czasie kryzysu na rynku węgla sprzedała Victorię za 350 mln zł, by ratować płynność finansową.

Na ratunek
Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze Victoria z końcem września 2016 r. przeszły z rąk JSW do dwóch kontrolowanych przez Skarb Państwa spółek: Agencji Rozwoju Przemysłu (ma ok. 34 proc. akcji koksowni) i Towarzystwa Finansowego Silesia (58 proc. kapitału). Była to typowa sprzedaż ratunkowa. Z powodu kryzysu JSW znalazła się w trudnej sytuacji, a zbycie części aktywów pomogło jej przetrwać. Przedstawiciele resortu energii (nadzoruje on spółki górnicze) od razu jednak zapowiadali, że gdy tylko jastrzębską spółkę będzie na to stać, powinna odkupić Victorię.
Dlatego gdy ceny węgla odbiły się od dna i JSW znów zaczęła dobrze zarabiać, pojawiła się presja na dopięcie transakcji. Tym bardziej że aktualna struktura własnościowa Victorii – jak wynika z naszych informacji – nikomu nie jest na rękę. Nadzór nad ARP sprawuje bowiem premier Mateusz Morawiecki, a nad TF Silesia – resort energii kierowany przez Krzysztofa Tchórzewskiego. Między obiema stronami nie ma może konfliktu, ale nie ma też wielkiej sympatii, dlatego obie strony chciałyby uporządkować tę sytuację.

– ARP widzi potencjał w koksowni Victoria i ma pomysł, jak go wykorzystać. Dlatego chce przejąć stery w tej spółce. Tym bardziej że koksownia jest rentowna – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
Victoria produkuje koks odlewniczy, który charakteryzuje się wyższymi parametrami jakościowymi niż koks wielkopiecowy używany do wyrobu stali, a produkowany przez koksownie należące do JSW. Niedawno wałbrzyski zakład uruchomił szóstą baterię koksowniczą. Dzięki inwestycji wartej 130 mln zł Victoria zwiększyła zdolności produkcyjne o 20 proc. i ma szansę na ekspansję na kolejne rynki.

Sowity zysk
TF Silesia nie odpowiedziało na nasze pytanie, czy zdecyduje się sprzedać ARP akcje wałbrzyskiego zakładu. Transakcja byłaby dobrą informacją dla JSW, której zarząd nie pali się do pomysłu odkupienia niedawno sprzedanej spółki. Dlatego jak dotąd nie rozpoczął rozmów w tej sprawie, choć wyniki JSW za 2017 r. były imponujące. Węglowa spółka zarobiła na czysto ponad 2,5 mld zł.
Według nieoficjalnych informacji władze JSW wolałyby wydać te pieniądze inaczej. W pierwszej kolejności mają w planie  zwiększenie produkcji węgla koksowego – kluczowego surowca do produkcji koksu. Część pieniędzy odłożyły też do specjalnego funduszu, z przeznaczeniem na gorsze czasy. Niechętne odkupieniu Victorii są też górnicze związki zawodowe działające w JSW, które aktualnie walczą o podwyżki dla pracowników.

– Rynek już od pewnego czasu spodziewał się, że JSW może nie odkupić wałbrzyskiej koksowni. W mojej ocenie te aktywa dawały jastrzębskiej spółce wartość dodaną w postaci chociażby kontaktów handlowych z odbiorcami wysokojakościowego koksu. Z drugiej strony trzeba zrozumieć JSW, że chce skupić się na swoim podstawowym biznesie, czyli na wydobyciu węgla – komentuje Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.

Jeszcze na początku 2017 r. biznes koksowniczy nie radził sobie najlepiej. Ceny koksu nie nadążały za zwyżkującymi w zawrotnym tempie cenami węgla koksowego. W efekcie wiele koksowni notowało dotkliwe straty. Obecnie branża ta radzi sobie jednak lepiej niż przed rokiem.
– W ostatnich trzech kwartałach koksownie JSW były już na plusie. Producentom koksu pomogły silne wzrosty cen stali, jakie obserwowaliśmy w drugiej połowie 2017 r., co przełożyło się na wzrosty cen koksu. Poza tym ceny surowca, czyli węgla koksowego, są obecnie niższe niż przed rokiem – wyjaśnia Prokopiuk.

JSW ma w swoim portfelu cztery koksownie: Przyjaźń, Radlin, Jadwigę i Dębieńsko.  Ten ostatni zakład zakończy działalność we wrześniu tego roku z powodu niedostosowania do coraz surowszych unijnych wymogów środowiskowych.

Spore inwestycje
JSW stara się o unijne dotacje na inwestycje w swoich koksowniach. Do dofinansowania w ramach Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych, czyli tzw. planu Junckera, zgłosiła projekty warte w sumie 894,4 mln zł. Dotyczą one modernizacji baterii koksowniczej w koksowni Przyjaźń, budowy elektrociepłowni w koksowni Radlin czy instalacji odsiarczania gazu koksowniczego w Jadwidze i Radlinie. Jeden z projektów związany jest ponadto z zagospodarowaniem gazu z odmetanowania w kopalniach węgla.

JSW zakłada w swojej strategii, że łączne nakłady na inwestycje w całej grupie sięgną 19 mld zł w latach 2018–2030. Z tego ok. 1,3 mld zł pochłoną projekty realizowane w zależnej spółce JSW Koks, do której należą aktywa koksownicze. Pozostałe pieniądze popłyną na rozwój działalności wydobywczej. Jastrzębska spółka chce poszerzyć węglowe zasoby. Chodzi o złoże zlokalizowane obok likwidowanej kopalni Krupiński, a także dwa projekty rozwijane przez Prairie Mining – wznowienie wydobycia w koplani Dębieńsko i budowę kopalni na Lubelszczyźnie. JSW rozmawia z Prairie o możliwej współpracy. Jednak australijski inwestor ma problemy z pozyskaniem niezbędnych pozwoleń dla obu inwestycji węglowych realizowanych w Polsce. ©℗

Agencja Rozwoju Przemysłu zaproponowała Towarzystwu Finansowemu Silesia odkupienie pakietu kontrolnego akcji koksowni Victoria – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. To oznacza, że zakład ten prawdopodobnie nie wróci już do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która w czasie kryzysu na rynku węgla sprzedała Victorię za 350 mln zł, by ratować płynność finansową.

Na ratunek
Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze Victoria z końcem września 2016 r. przeszły z rąk JSW do dwóch kontrolowanych przez Skarb Państwa spółek: Agencji Rozwoju Przemysłu (ma ok. 34 proc. akcji koksowni) i Towarzystwa Finansowego Silesia (58 proc. kapitału). Była to typowa sprzedaż ratunkowa. Z powodu kryzysu JSW znalazła się w trudnej sytuacji, a zbycie części aktywów pomogło jej przetrwać. Przedstawiciele resortu energii (nadzoruje on spółki górnicze) od razu jednak zapowiadali, że gdy tylko jastrzębską spółkę będzie na to stać, powinna odkupić Victorię.
Dlatego gdy ceny węgla odbiły się od dna i JSW znów zaczęła dobrze zarabiać, pojawiła się presja na dopięcie transakcji. Tym bardziej że aktualna struktura własnościowa Victorii – jak wynika z naszych informacji – nikomu nie jest na rękę. Nadzór nad ARP sprawuje bowiem premier Mateusz Morawiecki, a nad TF Silesia – resort energii kierowany przez Krzysztofa Tchórzewskiego. Między obiema stronami nie ma może konfliktu, ale nie ma też wielkiej sympatii, dlatego obie strony chciałyby uporządkować tę sytuację.

Surowce i Paliwa
Thyssenkrupp w potrzebie. Rząd Niemiec przyjdzie z pomocą
Surowce i Paliwa
Kanadyjski sektor ropy i gazu zakładnikiem polityki handlowej Trumpa
Surowce i Paliwa
Azoty integrują się wokół konkretnych biznesów
Surowce i Paliwa
Ślimaczą się prace na największym złożu metali ziem rzadkich Rosji. Putin wściekły
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Surowce i Paliwa
Ekolodzy protestują przeciwko kopalni litu. „Nie można uratować niszcząc bioróżnorodność”
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką