Meksyk jest dziesiątym producentem ropy naftowej na świecie. Pomimo to musi kupować za granicą produkty naftowe, przede wszystkim benzyny. W lipcu po raz pierwszy rozmiary importu benzyn przekroczyły 62 proc. zapotrzebowania kraju.
Krajowy monopolista naftowy – państwowy koncern Pemex podał, że import benzyn w lipcu wyniesie 504,6 tys. baryłek na dobę (bd) przy krajowym zapotrzebowaniu na poziomie 815 tys. baryłek. Przy czym zakupy za granicą wciąż rosną. Rok temu import benzyn wyniósł 379 tys. bd, przypomina agencja Nowosti.
W ciągu czterech pierwszych miesięcy tego roku Meksyk kupił benzyny za granicą za 3 mld dol..Głównie w USA, Holandii, Włoszech, Indiach. A także rajach podatkowych – na Bahamach czy Wyspach Dziewiczych, które żadnych surowców nie mają, ale za to potrafią nimi handlować. W Meksyku sytuacja jest odwrotna – mając ogromne zasoby ropy, kraj ten nie zadbał o wystarczającą liczbę rafinerii do przerobu surowca. To pochodna państwowego monopolu w branży, za czym idzie brak inwestycji.
Przez ostatnie 80 lat branża pozostała wyłącznie państwowa. Od końca 2013 r w Meksyku ma miejsce reforma energetyki, polegająca na dopuszczeniu zagranicznych inwestorów do sektora, w tym do wydobycie surowców energetycznych. Teraz Pemex ma prawo zawierania kontraktów z prywatnymi firmami, by uzyskać dostęp do ich inwestycji.
W czerwcu 2015 r Pemex poinformował że odkrył cztery duże złoża, które pozwolą na zwiększenie wydobycia ropy o 10 proc. dziennie. Znajdują się one pod dnem Zatoki Meksykańskiej na wodach przybrzeżnych stanów Tabasco i Kampucza. Łącznie poziom wydobycia może z nich wynieść 200 tys. baryłek dziennie oraz 4,8 mln m3 gazu. Zasoby czterech złóż ocenione zostały na 350 mln baryłek. Aby się do nich dostać potrzeba jednak zagranicznych pieniędzy.