Liczba tankowców w rotterdamskim porcie jest dwa razy większa od dopuszczalnej normy. Statki czekają na rozładowanie przywiezionej ropy. A poziom zapełnienia magazynów terminalu naftowego osiągnął maksimum już w połowie lutego (51,3 mln baryłek).
– Przez nadpodaż ropy nasze zbiorniki magazynowe są zalane pod korek. Wszyscy przedkładają magazynowanie ropy nad zmniejszenie pompowania. To jest oznaka niedźwiedziego rynku – przyznaje Gerry Zambo, handlarz naftowy monachijskiego Bayerische Landesbank w rozmowie z agencją Bloomberg.
Wielu handlujących ropą wykorzystuje fakt, że ceny w kontraktach na przyszłe miesiące są wyższe od obecnie obowiązujących na rynku. Dlatego skupują tanią ropę, a potem w miarę wypełniania się zbiorników zapełniają pływające magazyny, tak jak to było ostatnio w latach 2008 i 2009 r. Dzięki temu mogą poczekać, aż ropa podrożeje i można ją będzie sprzedać z zyskiem, nawet przy stosunkowo niewysokiej cenie.
W minionym tygodniu największy globalny operator terminali do przechowywania produktów naftowych Royal Vopak NV podał, że według stanu na IV kw. 2015 r. 11 należących do firmy terminali w Holandii było zapełnionych w 96 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 85 proc.
W naftowym terminalu Cushing w Oklahomie, gdzie są przechowywane główne amerykańskie zapasy ropy, poziom zapełnienia też jest rekordowy.