Agencja Bloomberg przedstawiła ciekawe wyliczenia ceny ropy, która poszczególnym dużym eksporterom zbilansuje finanse państwa. Ropa po 47,8 bd wystarczy Kuwejtowi, by nie mieć w tym roku deficytu budżetowego. W wypadku Zjednoczonych Emiratów Arabskich ropa powinna być co najmniej po 58,6 db.

Liderowi OPEC Arabii Saudyjskiej potrzeba dużo więcej – 79,7 db. W minionym roku deficyt saudyjskiego budżetu na tle taniej ropy osiągnął najwyższy poziom od 1991. Dziura była wielkości 97 mld dol. czyli 15 proc. PKB.

Inni członkowie OPEC – Irak potrzebuje ropy po 58,3 db, Angola po 66,06 db, Nogeria po 86 db, Algieria po 90,6 db natomiast dużo gorzej wygląda sytuacja w Wenezueli i Ekwadorze. Południowoamerykańskie kraje potrzebują ropy odpowiednio po 117,5 db i 104,7 db, na co szans w najbliższym czasie nie ma żadnych. Ostry kryzys i nieudolne rządy komunistów w Wenezueli pogłębiają napięcia społeczne w tym kraju.

Jednak w najgorszej sytuacji jest wracająca na rynek ropy po długiej wojnie domowej Libia. Tu potrzebna jest cena, której nigdy ten surowiec nie osiągnął – 216 dolarów za baryłkę.

Co się tyczy Rosji, to wymagania nie są wygórowane. Kreml uniknie deficytu przy ropie po 69 dolarów za baryłkę. Rosjanie są gotowi wesprzeć OPEC w zamrożeniu wydobycia, by podnieść ceny na surowiec.