Według ekspertów Banku Gospodarstwa Krajowego światowe zapotrzebowanie na ropę naftową może osiągnąć szczyt w latach 2030-2035. W dłuższej perspektywie rola tego surowca będzie jednak malała, głównie za sprawą przechodzenia transportu na zasilanie energią elektryczną. Tempo tych zmian ma być zróżnicowane. W krajach należących do OECD (państwa wysoko rozwinięte i demokratyczne) odchodzenie od ropy będzie przebiegać stosunkowo szybko. Znaczenie tego surowca powinno za to wzrosnąć w gospodarkach rozwijających się, przede wszystkim w Chinach i Indiach.
Drilling/Bloomberg
– Przy obecnych tendencjach w 2040 r. ropa powinna odpowiadać za około 28 proc. światowego mixu energetycznego przy odrobinę niższym udziale gazu ziemnego. Sytuacja może ulec zmianie w przypadku znacznie szybszej niż obecnie transformacji gospodarki światowej w stronę OZE (odnawialne źródła energii- red.) – mówi cytowany w komunikacie prasowym Paweł Nierada, pierwszy wiceprezes BGK. Dodaje, że w takim scenariuszu źródła odnawialne będą prawdopodobnie odpowiadać za ponad 1/3 mixu energetycznego, przy nieco niższym zużyciu ropy i stabilnym poziomie konsumpcji gazu.
CZYTAJ TAKŻE: Nie ma zgody za mniejsze wydobycie, ropa tanieje
W najbliższych latach oczekiwany jest mocny wzrost popytu na błękitne paliwo, zwłaszcza w Chinach. Dodatkowe zapotrzebowanie będzie też zgłaszane w Europie, w tym w Polsce. – Wpływ na rynek będzie miał również rozwój elektromobilności. Znacznie silniej ograniczy ona konsumpcję benzyn niż olejów napędowych. – twierdzi Łukasz Beresiński, dyrektor ds. sektora paliwowego, gazowego i chemicznego w BGK.