O poniedziałkowej decyzji nieudzielenia rekomendacji zbliżającemu się spotkaniu OPEC+ dowiedziała się agencja Bloomberg. Stawia to pod znakiem zapytania całe spotkanie zaczynające się 5 grudnia w Wiedniu. Tego dnia odbyć się ma posiedzenie ministerialnego komitetu OPEC+; 6 grudnia odbędzie się zebranie ministrów krajów – członków OPEC a na 7 grudnia wyznaczono spotkanie ministrów wszystkich 25 krajów – uczestników OPEC+.
Mieli oni zdecydować, czy dalej obowiązywać będzie decyzja o redukcji wydobycia ropy o 1,8 mln baryłek na dobę przyjęta po raz pierwszy w  dwa lata temu właśnie w Wiedniu. Umowa obowiązuje do końca 2018 r.

Widać jednak, że po okresie, kiedy mniejsze pompowanie wymusiło wzrost ceny ropy a tym samym większe zyski sygnatariuszy, szczególnie tych, których budżet bazuje na wypływach z eksportu ropy jak Rosji czy Arabii Saudyjskiej, wiele państw zaczęło zwiększać produkcję.
W czerwcu tego roku OPEC+ wykonało zobowiązania jedynie w 47 proc.. Kraje takie jak Rosja, Irak czy Iran nie realizowały swoich zobowiązań zwiększając produkcję ropy. W sumie o 1 mln baryłek na dobę. Doprowadziło to do gwałtownego spadku ceny.
Teraz coraz częściej mówi się o nadpodaży czarnego złota w 2019 r więc część państw chce przedłużenia OPEC+. W przededniu spotkania Rosja i Arabia Saudyjska miały się porozumieć co do dalszego obowiązywania umowy.

Jednak inni nie są do tego przekonani. Iran już zapowiedział, że nie będzie zmniejszał pompowania. Katar w ogóle chce opuścić OPEC i prowadzić samodzielną politykę paliwową a USA, które nigdy do OPEC+ nie przystąpiły, systematycznie zwiększają produkcję ropy z pokładów łupkowych.