Koncern budowlany Strojgazmontaż dostał od Gazpromu kontrakt na położenie ponad 300 km gazociągu Nord Stream-2 na terenie Rosji. Firma należy do Arkadija Rotenberga – byłego judoki i szkolnego kolegi Władymira Putina, który wraz z bratem Borysem dorobił się miliardów na kontraktach z państwowymi gigantami, głównie z Gazpromem. Budował też na kredyt obiekty olimpijskie w Soczi, których koszty okazały się kilkukrotnie zawyżone oraz most na Krym.
Kontrakt daje zatrudnienie 1800 ludziom, obecnie trwa wycinanie lasów pod trasę, pracuje przy tym 800 maszyn, informuje gazeta Wiedomosti za komunikatem Stojgazmontaż. Firma nie podaje wartości zamówienia. Wcześniej dostała od Gazpromu jeszcze dwie umowy na dwie stacje kompresorowe łącznie na kwotę 24,6 mld rubli (390 mln dol.).
Tak właśnie rozwój sytuacji wokół Nord Stream-2 przewidział opublikowany przez media w maju raport Aleksa Feka i Anny Kotelnikowej dwójki analityków Sbierbanku. Po kilku dniach od publikacji bank zwolnił Feka w trybie natychmiastowym, tłumacząc to złamaniem wewnętrznych procedur.
„Dowolne dokumenty pochodzące od niezależnych analityków rynkowych, muszą bazować wyłącznie na sprawdzonych, potwierdzonych danych i informacjach z otwartych źródeł. Takie są normy i wewnętrzne zasady obowiązujące w Sbierbanku CIB”.
Tymczasem to, co napisał Fek na temat zagranicznych inwestycji państwowego Gazpromu, potwierdza się teraz. Raport Feka i Kotelnikowej wskazał ewentualnym inwestorom, kto tak naprawdę zarabia na Gazpromie.
Zdaniem obojga autorów nie będą to akcjonariusze koncernu, ale podwykonawcy wśród nich firmy najbliższych ludzi prezydenta Rosji – „Strojgazmontaż” Arkadija Rotenberga i „Strojtransnieftiegaz”, którego połowa należy do Gennadija Timczenki. Obaj miliarderzy od 2014 r otwierają listę Rosjan objętych zachodnimi sankcjami.
„Odkryliśmy, że decyzje (władz-red) Gazpromu stają się całkowicie zrozumiałe, jeżeli założyć, że koncern jest zarządzany w interesach swoich podwykonawców, a nie by otrzymać komercyjny zysk” – napisali analitycy.