Mero – czeski operator rurociągów naftowych potwierdził agencji Reutera, że we wtorek doszło do zakłócenia (zatrzymania) dostaw ropy naftowej rurociągiem „Przyjaźń”. „Obecnie nie ma znaczących ograniczeń w dostawach ropy naftowej do rafinerii w Republice Czeskiej” – zapewniła spółka Mero w oświadczeniu. „Jednak w razie sytuacji awaryjnej możliwe jest już wykorzystanie rurociągów naftowych TAL i IKL jako pełnoprawnej alternatywy dla rurociągu „Przyjaźń””
- We wtorek ropa naftowa przestała płynąć do Czech przez południową odnogę rurociągu „Przyjaźń”. W związku z tym osiągnięto porozumienie, że jeśli ta sytuacja utrzyma się w najbliższych dniach, rafineria ropy naftowej w mieście Litvinov, która działa na rosyjskich surowcach, otrzyma ropę z rezerw państwowych – zapowiedział rzecznik prasowy Orlen Unipetrol Pavel Kaidl. Właścicielem obu czeskich rafinerii – w Litvínovie i Kralupach nad Wełtawą (w pobliżu Pragi) jest Orlen Unipetrol.
Czytaj więcej
Orlen Unipetrol, kupując w 2023 roku rosyjski surowiec, który był średnio o 21 proc. tańszy od alternatywnej ropy z Azerbejdżanu, mógł uzyskać nadwyżkę zysków w wysokości około 1,2 mld euro.
Lukas Vlček minister przemysłu i handlu Czech powiedział we wtorek dziennikarzom, że jeśli dostawy rosyjskiej ropy nie zostaną wznowione, republika może przejść na odbiór surowca za pośrednictwem ropociągu transalpejskiego TAL+, którego przepustowość została w tym celu zwiększona w ciągu ostatniego półtora roku.
Kaidl nie potrafił odpowiedzieć na pytanie rosyjskiej agencji RIA Nowosti o powody wstrzymania we wtorek dostaw ropy naftowej do Czech rurociągiem Przyjaźń. Także rosyjski Transnieft – operator „Przyjaźni" na terenie Rosji, nabrał wody w usta.