– Patrzymy na wszystkie rafinerie, które są wokół nas. Również z zainteresowaniem patrzymy na rafinerię Schwedt, ale musi być spełnionych kilka czynników. Po pierwsze ktoś musi chcieć ją sprzedać, a po drugie wciąż jest tam akcjonariat rosyjski. Czekamy na to, jak ten akcjonariat będzie wyglądał i jak zachowa się rząd niemiecki – powiedział w Świnoujściu prezes Daniel Obajtek.

– Trudno, żebym patrzył na rafinerię, w której miałbym partnera z 70 proc. udziałem w postaci Rosnieftu. Jest to dodatkowo rafineria procesingowa, więc zapewne są tam zapisy w umowach, że partnerzy mogą korzystać ze swojej ropy. Dopóki nie wyjaśni się kwestia rosyjskiego akcjonariatu, trudno się na ten temat wypowiadać – wyjaśnił.

Czytaj więcej

Pierwszy gazowiec floty Orlenu dotarł do Świnoujścia

Federalny Sąd Administracyjny zdecyduje w sprawie skargi dwóch spółek Rosnieftu na zarząd powierniczy wprowadzony w Rafinerii Schwedt przez Niemcy po agresji Rosji na Ukrainie. Sąd ma podjąć decyzję 14 marca w sprawie skargi Rosnieft Deutschland oraz RN Refining and Marketing na wprowadzenie zarządu powierniczego wobec 54 proc. udziałów Rosjan w akcjonariacie Rafinerii Schwedt.

Rafineria Schwedt może przerabiać rocznie 12 mln ton ropy. Zaopatruje rynek północno-wschodnich Niemiec, w tym Berlin. Część paliw z tej rafinerii trafia do zachodniej Polski.

Rafineria w Schwedt, mieście położonym przy granicy z Polską, przerabiała do tej pory głównie rosyjską ropę z rurociągu „Przyjaźń". Po rosyjskiej agresji na Ukrainę i po wprowadzeniu sankcji na rosyjską ropę w UE, przyszłość tego zakładu stanęła pod znakiem zapytania.