50 euro plus odsetki – na tyle opiewa kwota, której od kartelu OPEC i kilku kontrolowanych przez rządy spółek naftowych żąda prawnik i ekonomista Armin Steinbach. Choć suma nie wydaje się zbyt poważna, to grupa producentów ropy, oskarżonych w pozwie o nielegalną zmowę cenową, ma rzeczywiste powody do niepokoju. Sąd okręgowy w Berlinie, gdzie 44-letni Niemiec złożył swój pozew, nadał sprawie dalszy bieg.
Czytaj więcej
Ameryka nie jest w stanie przekonać monarchii Zatoki Perskiej do utrzymania niskich cen ropy i ukrócenia dochodów, które pozwalają Moskwie prowadzić wojnę.
OPEC pozwany przez 44-letniego Niemca
Jak ocenia felietonista agencji Bloomberg Javier Blas, prawdopodobnie jest to pierwszy taki przypadek w Europie, a na świecie trzeci – dwie tego typu sprawy toczyły się w USA – w latach 1978 i 2000. Choć w obu tych przypadkach powodzi musieli pogodzić się z porażką, to jednak zdaniem Blasa tym razem może być inaczej – od tamtej pory praktyka prawnicza znacząco się zmieniła.
Na korzyść Steinbacha, będącego wykładowcą prestiżowej paryskiej szkoły biznesu HEC, przemawia linia orzecznicza, jaką obecnie przyjmują europejskie sądy. W ostatnich latach wydały one szereg bolesnych dla branży naftowej postanowień, co na własnej skórze odczuł m.in. koncern Shell.
Normalnie instytucje związane z rządami są wyłączone z tego typu postępowań. Jednak prawo niemieckie oferuje w tej kwestii korzystniejszą interpretację niż amerykańskie. Mimo niskiej kwoty ewentualny sukces pozwu Steinbacha oznaczałby niebezpieczny dla krajów OPEC precedens, zachęcając innych konsumentów do składania podobnych.