Białoruś poinformowała o zanieczyszczonej ropie w rurociągu Przyjaźń 19 kwietnia. Tymczasem jak dowiedziała się gazeta Kommersant, między 12 a 17 kwietnia brudną ropę dostała rafineria Rosneft w Kujbyszewie. A między 4 i 12 kwietnia ropa z podwyższoną zawartością chlorków organicznych trafiła z systemu Transneft do Wołgogradzkiej Rafinierii Łukoi.
CZYTAJ TAKŻE: Słona cena Przyjaźni
Rosneft przyznaje, że zanieczyszczony surowiec dostał z rurociągu Przyjaźń. Natomiast tak Transneft jak i Łukoil przyznały, że taki fakt miał miejsce, ale zapewniły, że nie ma związku z zanieczyszczeniem systemu Przyjaźń.
Chlor w rafinerii
Skąd więc chlor w rafinerii Łukoilu? Koncern bagatelizuje sprawę, twierdząc że przekroczenia norm chloru nie były duże. Stawia to jednak pod znakiem zapytania zapewnienia największych rosyjskich koncernów naftowych, że nie stosują środków zawierających chlor w procesie wydobycia ropy.
Na początku czerwca Wagit Alekpierow prezes i największy udziałowiec Łukoil zapewnił, że koncern nie wykorzystuje chloru organicznego w procesie wydobycia ropy. Za Alekpierowem, podobne oświadczenia złożyli szefowie koncernów paliwowych. Dlaczego w ogóle składali takie zapewnienia?