Najwyższa Izba Kontroli opublikowała dziś wyniki kontroli i raport pt. „Realizacja działań w zakresie poprawy bezpieczeństwa paliwowego w sektorze naftowym”. Stwierdzono w nim m.in., że choć w latach 2018-2023 zapewniono ciągłość dostaw ropy naftowej i paliw, to jednak nie udało się osiągnąć wyznaczonych przez rząd celów, które miały poprawić bezpieczeństwo paliwowe naszego kraju.
„Kluczowa dla tego bezpieczeństwa fuzja PKN Orlen i Grupy Lotos, przy uwzględnieniu środków zaradczych uzgodnionych pomiędzy Orlenem i Komisją Europejską, spowodowała powstanie istotnych ryzyk dla tego bezpieczeństwa. Chodzi o uprzywilejowaną pozycję Saudi Aramco w Rafinerii Gdańskiej oraz utratę przez Skarb Państwa wpływu na kierunki sprzedaży ok. 20 proc. produktów pochodzących z rafinacji ropy (głównie oleju napędowego i benzyny), co może zagrażać pokryciu krajowego zapotrzebowania na te produkty” - napisano w właśnie opublikowanym komunikacie prasowym.
Czytaj więcej
Według NIK Orlen wynegocjował co najmniej 5 mld zł za mało z tytułu sprzedaży aktywów Lotosu. Negatywnie oceniono też nadzór nad fuzją i spółkami. Ponadto ucierpieć miało nasze bezpieczeństwo paliwowe.
Z czego wynika bardzo mocna pozycja Saudi Aramco w Rafinerii Gdańskiej
W wyniku fuzji Orlenu z Lotosem Saudi Aramco uzyskało bardzo mocną pozycję w Rafinerii Gdańskiej i ma prawo weta w kluczowych kwestiach. Z kolei Skarb Państwa nie ma uprawnień do zablokowania odsprzedaży przez Aramco udziałów w Rafinerii Gdańskiej innemu podmiotowi. Ponadto, gdyby Aramco zdecydowało się na eksport produktów otrzymywanych z przerobu ropy naftowej w Rafinerii Gdańskiej zamiast wprowadzać je na rynek krajowy, istnieje ryzyko wystąpienia deficytu na rynku paliw.
NIK twierdzi też, że minister aktywów państwowych oraz minister klimatu i środowiska nie przygotowali strategii działania, która eliminowałaby powstałe na rynku ryzyka. Zwrócono również uwagę na rażąco niską cenę za sprzedaż aktywów Lotosu. Wyliczono, że było to co najmniej 5 mld zł poniżej szacowanej wartości.