Wiatrowy przełom rządu? Liberalizacja ustawy bliżej przejęcia

Stały Komitet Rady Ministrów zajmie się 27 lutego liberalizacją ustawy wiatrakowej. Ma ona poluzować możliwość stawiania nowych farm wiatrowych bliżej domostw. Rząd proceduje tę ustawę już od ponad pół roku. Po żmudnych konsultacjach z branżą, autorzy projektu, a więc ministerstwo klimatu i środowiska, odpowiadało na liczne uwagi ministerstw infrastruktury, rolnictwa, kultury czy obrony narodowej. Projekt będzie uwzględniał tzw. repowering turbin wiatrowych.

Publikacja: 20.02.2025 18:25

Wiatrowy przełom rządu? Liberalizacja ustawy bliżej przejęcia

Foto: Shutterstock

Pojawienie się projektu nowelizacji ustawy na Stałym Komitecie Rady Ministrów oznacza, że prace rządowe nad tą ustawą po chwilowej zadyszce, ponownie nabrały przyspieszenia. – Nie zawieszamy prac na ustawą zmniejszającą odległość lokowania farm wiatrowych od najbliższych zabudowań z 700 m. do 500 m. Wyjaśniamy ostatnie uwagi, a te w ostatnich dniach dotyczyły tzw. repoweringu – mówił pod koniec stycznia wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka. Resortowi klimatu udało się wyjaśnić uwagi dotyczące lokalizacji biogazowni z ministerstwem rolnictwa, które jako ostatnie wyrażało sceptycyzm wobec liberalizacji ustawy.

Wiatraki a ceny energii

Jak mówi nam dr Maciej Bukowski, prezes think tanku WiseEuropa, polska energetyka potrzebuje liberalizacji ustawy wiatrakowej czy – szerzej – całego procesu inwestycyjnego, także np. w zakresie możliwości inwestowania off grid. – Po pierwsze dlatego, żeby zwiększyć podaż energii, po drugie, zbić nieco jej cenę w dłuższej perspektywie i po trzecie, zachęcić do inwestycji firmy z innych sektorów, np. przemysłu czy AI, które dziś mogą się obawiać, że zderzą się z jej brakiem. Premier tego wprost nie zapowiadał, ale miejmy nadzieję, że rząd to rozumie i działa w tym kierunku – komentował kilka dni temu Bukowski.

Czytaj więcej

Premier i minister finansów chcą obniżyć ceny prądu. Nie powiedzieli jak

Przedsiębiorcy, do których wielokrotnie odwoływał się premier Tusk podczas prezentacji planu gospodarczego rządu w lutym, już dwa lata temu apelowali do poprzedniego rządu o zmianę tej ustawy. Pod apelem, który koordynowało Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW), podpisał się m.in. Google, w którego opinię miał wsłuchiwać się ostatnio Donald Tusk.

– Po przyjęciu wyczekiwanej ustawy wiatrakowej, która obecnie jest w pracach rządu, każdy gigawat zainstalowanej energii z lądowych farm wiatrowych będzie oznaczał cenę energii niższą o ponad 9 zł za megawatogodzinę. To oznacza, że bez niezbędnych inwestycji wzrost PKB Polski w 2030 roku będzie o 0,2 proc. niższy tylko przez sam fakt, że energia elektryczna kosztować będzie w końcówce tej dekady o ponad 55 zł/MWh więcej – wyliczał Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.

Będzie możliwość modernizacji wiatraków? 

Na konferencji z okazji podpisania finalnej decyzji inwestycyjnej PGE i duńskiego koncernu Orsted premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd w najbliższych dniach będzie pracował nad ustawą dotyczącą wiatraków na lądzie. - Będziemy myśleli, jak wprowadzić w życie ideę repoweringu, czyli jak możemy zmieniać stare wiatraki na dużo bardziej wydajne niż w tej chwili – powiedział szef rządu w styczniu. Projekt, który będzie przedmiotem prac rządu w przyszłym tygodniu ma uwzględniać tę poprawkę dotyczącą modernizacji już istniejących wiatraków.

Czytaj więcej

Rząd składa kolejną wiatrową obietnicę. Wiatraki będą modernizowane?

Ile może dać nam to więcej energii? Szacunki są bardzo różne, od 1 GW do nawet 10 GW dodatkowej mocy. Już teraz łączna moc wiatraków na lądzie to ponad 10 GW. Są jednak jeszcze rozbieżności prawne, czy aby dokonać modernizacji istniejącego parku wytwórczego, należy podjąć nową decyzję środowiskową czy też nie. Resort klimatu ma skłaniać się za decyzją środowiskową, ale z drugiej jednak strony to może znów wydłużyć i skomplikować cały proces.

Pojawienie się projektu nowelizacji ustawy na Stałym Komitecie Rady Ministrów oznacza, że prace rządowe nad tą ustawą po chwilowej zadyszce, ponownie nabrały przyspieszenia. – Nie zawieszamy prac na ustawą zmniejszającą odległość lokowania farm wiatrowych od najbliższych zabudowań z 700 m. do 500 m. Wyjaśniamy ostatnie uwagi, a te w ostatnich dniach dotyczyły tzw. repoweringu – mówił pod koniec stycznia wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka. Resortowi klimatu udało się wyjaśnić uwagi dotyczące lokalizacji biogazowni z ministerstwem rolnictwa, które jako ostatnie wyrażało sceptycyzm wobec liberalizacji ustawy.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
OZE
Koniec energetyki wiatrowej w Niemczech po wyborach?
OZE
Koniec z pierwszeństwem OZE w sieci? Przemysł chce zmian
OZE
Mikołaj Budzanowski opowiada o swojej spółce i daje recepty na tańszy prąd
OZE
Producenci zielonej energii rewidują cele. Trudne czasy dla OZE
OZE
Rząd uniknie luki w rozwoju morskich farm wiatrowych? Jest projekt