Na konferencji z okazji podpisania finalnej decyzji inwestycyjnej PGE i duńskiego koncernu Orsted premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd w najbliższych dniach będzie pracował nad ustawą dotyczącą wiatraków na lądzie. - Będziemy myśleli, jak wprowadzić w życie ideę repoweringu, czyli jak możemy zmieniać stare wiatraki na dużo bardziej wydajne niż w tej chwili – powiedział szef rządu.

Będzie modernizacja farm wiatrowych

Pytany w kuluarach o tę zapowiedź wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka doprecyzował, że do projektu ustawy liberalizującej lokowanie wiatraków na lądzie, zostanie dodana poprawka o możliwości modernizacji istniejącego parku wytwórczego poprzez tzw. repowering.

– Nie zawieszamy prac na ustawą zmniejszającą odległość lokowania farm wiatrowych od najbliższych zabudowań z 700 m. do 500 m. Wyjaśniamy ostatnie uwagi, a te w ostatnich dniach dotyczyły tzw. repoweringu – mówił wiceminister. Wyraził on nadzieje, że projekt przejdzie przez Stały Komitet Rady Ministrów w następny czwartek (6 lutego), a w lutym rząd mógłby przyjąć ten projekt. – Takie są nasze oczekiwania i mamy nadzieje, że tak się wydarzy – powiedział. Resortowi klimatu udało się wyjaśnić uwagi dotyczące lokalizacji biogazowni z ministerstwem rolnictwa, które jako ostatnie wyrażało sceptycyzm wobec liberalizacji ustawy. 

Wątpliwości dotyczące decyzji środowiskowych 

Ile może dać nam to więcej energii? Szacunki są bardzo różne, od 1 GW do nawet 10 GW dodatkowej mocy. Już teraz łączna moc wiatraków na lądzie to ponad 10 GW. Są jednak jeszcze rozbieżności prawne, czy aby dokonać modernizacji istniejącego parku wytwórczego, należy podjąć nową decyzję środowiskową czy też nie. Resort klimatu ma skłaniać się za decyzją środowiskową, ale z drugiej jednak strony to może znów wydłużyć i skomplikować cały proces.