Rosną poważne wątpliwości, czy światowy przemysł energetyki wiatrowej osiągnie ambitne cele wyznaczone przez rządy w USA, Europie i w innych krajach. Ryzyko to pogłębia fiasko aukcji na kolejne morskie farmy wiatrowe w Danii, o czym poinformowała w czwartek 5 grudnia Duńska Agencja Energetyczna.
Duńska klęska
„To bardzo rozczarowujący wynik. Okoliczności dla morskiej energetyki wiatrowej w Europie zmieniły się znacząco w stosunkowo krótkim czasie, w tym pojawiły się duże wzrosty cen i stóp procentowych” – powiedział minister energii i klimatu Lars Aagard w pisemnym oświadczeniu.
Duńska Agencja Energetyczna poinformowała, że rozpocznie dialog z uczestnikami rynku w celu ustalenia przyczyn braku ofert, dodając, że szereg firm wyraziło zainteresowanie już podczas wstępnego dialogu rynkowego. Duński koncern Orsted informował, że zdecydował się nie składać ofert z uwagi na niekorzystny bilans ryzyk i korzyści. Firma przyznała, że zmieniają się czynniki branżowe, takie jak wyższa inflacja, rosnące stopy procentowe i ograniczenia w łańcuchu dostaw.
„Aby złagodzić skutki tych czynników i wesprzeć trwającą ekspansję energetyki wiatrowej na morzu, przemysł i decydenci powinni współpracować, aby stworzyć niezbędne warunki dla zrównoważonej przyszłości energetyki wiatrowej na morzu” – powiedział w pisemnym komentarzu dyrektor ds. handlowych Orsted, Rasmus Errboe.
Dania ogłosiła w kwietniu największy jak dotąd aukcję na moce z morskiej energetyki wiatrowej, nie udzielając żadnych dotacji firmom ubiegającym się o prawo do wznoszenia turbin w sześciu lokalizacjach o łącznej mocy do 10 GW. Termin składania ofert na trzy lokalizacje na Morzu Północnym upłynął w czwartek, natomiast termin składania ofert na kolejne trzy lokalizacje na Morzu Bałtyckim i Kattegacie upływa 1 kwietnia 2025 r. W przetargu nie zaproponowano żadnych dotacji.