W przeddzień Święta Dziękczynienia eksperci z amerykańskiej branży energetycznej dostali do rąk najświeższe dane US Energy Information Administration (EIA) na temat produkcji energii elektrycznej z rozmaitych źródeł. Najbardziej uderzający jest w tym zestawieniu udział OZE: dane wskazują, że niemal 23 proc. produkcji prądu w USA w ciągu trzech pierwszych kwartałów 2022 r. pochodziło ze źródeł odnawialnych - wiatru, słońca, hydroelektrowni, geotermii czy biomasy. Uzyskano to przede wszystkim dzięki temu, że produkcja prądu z OZE urosła (w porównaniu do pierwszych trzech kwartałów 2021 r.) o 15,44 proc.
Sukces, ale niepewny
Największy udział w tym osiągnięciu miały źródła solarne: generacja z fotowoltaiki wzrosła o 25,68 proc. w porównaniu do podobnego okresu z zeszłego roku i zapewniła ciut ponad 5 proc. całej produkcji krajowej. W przypadku źródeł wiatrowych wzrost wyniósł 18,64 proc., choć udział wiatraków w krajowej produkcji prądu to dziś już 9,75 proc. Hydroelektrownie generowały o 7,98 proc. więcej prądu, a ich udział w miksie to 6,29 proc. Geotermia urosła o 6,95 proc. Jedyna część rynku OZE, która w tym roku się skurczyła, to uzyskiwanie energii elektrycznej z biomasy (spadek o 1,12 proc.).
Czytaj więcej
Premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że projekt ustawy odległościowej dla lądowych farm wiatrowych będzie procedowany szybciej niż dotąd. Dodał, że dyskusja nad rządowymi przepisami w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy już się zakończyła.
Podsumowując, dane EIA wskazują na to, że w miksie energetycznym USA źródła odnawialne odgrywają dziś większą rolę niż generacja elektryczności z węgla czy atomu. Choć z zastrzeżeniem, że z ogłoszeniem - było nie było historycznego - sukcesu należałoby poczekać do końca roku. - Od pewnego czasu EIA przewidywała, że w tym roku OZE dostarczą 22 proc. wyprodukowanego w USA prądu - podkreśla szef organizacji SUN DAY Campaign, Ken Bossong. - Ale jeśli teraz wydaje się, że nawet przebiły ten pułap, to spowolnienie w ostatnim kwartale tego roku może przynieść jednak wynik niższy, choć bijący ubiegłoroczny rekord - dodaje.
Grudzień za pasem i wydaje się, że jesteśmy raczej o krok od realizacji bardziej optymistycznego scenariusza. Benjamin Storrow, dziennikarz i analityk specjalizujący się w OZE, na łamach magazynu "Scientific American" pokusił się o przedstawienie szacunkowych danych z dłuższego okresu - mniej więcej do połowy listopada. Według niego, porównując do analogicznego okresu 2021 r. produkcja energii elektrycznej z OZE urosła o 18 proc. (a w relacji do np. 2019 r. - o 58 proc.).