Firmy dystrybucyjne, jak Tauron Dystrybucja należąca do spółki podkreślają, że nie są w stanie w krótkim czasie przebudować i dostosować sieci do oczekiwań wnioskujących. – Dodatkowo budowa źródeł OZE planowana jest często w miejscach, w których infrastruktura energetyczna nie jest wystarczająco rozwinięta i wymaga znacząco większych nakładów. Z tego względu zdarzają się odmowy przyłączania do sieci dużych instalacji OZE – tłumaczy Tauron. Zdaniem koncernu każda taka odmowa wynika z wykonanej analizy pod kątem możliwości technicznych przyłączenia źródła do sieci. – Zawsze potencjalna lokalizacja jest dokładnie sprawdzana pod kątem wpływu planowanego źródła na parametry jakościowe dystrybuowanej energii elektrycznej, a także pod kątem możliwości wprowadzania wnioskowanej mocy – wyjaśnia spółka.

Koncern zwraca uwagę, że mimo ogromnych potrzeb w tym zakresie, dostosowanie sieci dystrybucyjnej wymaga czasu i dużych nakładów inwestycyjnych, a budżety przedsiębiorstw dystrybucyjnych wynikające z taryf nie pozwalają na skokowe ich zwiększenie. – Poza działaniami podejmowanymi przez dystrybutora energii, również ważne jest działanie podmiotów wnioskujących. Duża część mocy przyłączeniowych jest blokowana przez wnioski, które nie są realizowane lub są realizowane częściowo – podkreśla spółka.

Zdaniem Tauronu, jednym ze skutecznych rozwiązań mogło by być wprowadzenie obostrzeń, które jednoznacznie zdyscyplinowałyby podmioty uzyskujące warunki przyłączenia źródeł OZE o dużych mocach do zrealizowania zaplanowanych działań w określonym terminie. – Przepisy powinny ograniczać udostępnioną przez OSD moc, w przypadku zwlekania z realizacją, niezrealizowaniem lub częściową realizacją zadania, w celu uwolnienia tej mocy dla innych wnioskujących o przyłączenie do sieci. Ponadto część podmiotów wnioskuje o przyłączanie i składa wnioski w kilku lokalizacjach, sprawdzając jedynie możliwości przyłączenia bez zamiaru budowy takich źródeł we wszystkich tych miejscach – podsumowuje Robert Zasina, prezes Tauron Dystrybucja.

Problemy, o których mówi koncern nie dotyczą mikroinstalacji. Spółka przyłączyła już ponad 127 tys. mikroinstalacji do swojej sieci elektroenergetycznej grupie Tauron w 2021 r. Ich moc to 955,303 MW. Największe zainteresowanie mikroinstalacjami w grupie było na Śląsku i w Małopolsce.

Jednak i tu – zdaniem Taurona – są problemy. Rosnąca liczba rozproszonych źródeł energii powoduje dwukierunkowe przepływy energii, co wpływa na zarządzanie i eksploatację sieci oraz generuje koszty związane z jej dostosowaniem do przyłączania kolejnych niestabilnych źródeł energii – uważa Jerzy Topolski, wiceprezes Taurona.