Materiał partnera

Energia ma swoją cenę, koszt wytworzenia i dostarczenia, a jej zasoby są ograniczone – zależą od zużycia i aktualnej produkcji. Od tych czynników zależą również ceny hurtowe. Dzięki działaniom osłonowym obecnie nie przekładają się one bezpośrednio na cenę energii np. dla gospodarstw domowych. Koszt działań osłonowych ponosimy jednak wszyscy – są one finansowane przez spółki energetyczne i budżet państwa.

Działania osłonowe

W tej chwili ceny energii dla odbiorców końcowych nie są cenami rynkowymi, które są od dawna wyższe niż na rachunkach odbiorców indywidualnych. Stawka dla gospodarstw domowych – czyli 0,41 zł/kWh – kształtuje się znacznie poniżej aktualnych (0,74 zł/kWh) i ubiegłorocznych (1,05–1,12 zł/kWh) taryf na sprzedaż energii dla gospodarstw domowych. Jest także niższa od cen energii z dostawą na rynku terminowym (ok. 0,64 zł/kWh – średnia cena energii kontraktowanej w 2023 na dostawę w 2024 r.).

Dzięki przepisom chroniącym gospodarstwa domowe przed rosnącymi rachunkami przedłużono zamrożenie cen na kolejne sześć miesięcy – od stycznia do końca czerwca 2024. Dotychczasowe limity rocznego zużycia energii przez gospodarstwa domowe po preferencyjnej cenie zostały obniżone o połowę i dotyczą półrocznego zużycia (np. zamiast 3000 kWh na rok, standardowe gospodarstwo domowe ma limit 1500 kWh na pół roku). Trzeba też pamiętać o tym, że działania osłonowe dotyczą również małych i średnich przedsiębiorców, samorządów i odbiorców wrażliwych. Co ważne, by zostać objętym preferencyjnymi cenami, nie trzeba podejmować żadnych szczególnych działań – wystarczą wcześniej złożone oświadczenia.

Przedłużenie działań osłonowych oznacza, że gospodarstwa domowe już od ponad dwóch lat płacą za energię stawkę ustaloną przez prezesa URE w grudniu 2021 roku (jeszcze przed rozpoczęciem pełnoskalowej agresji na Ukrainę) i obowiązującą od stycznia 2022 r. Bez tych działań podwyżki cen energii byłyby nieuniknione. I to nawet o kilkadziesiąt procent dla niektórych gospodarstw domowych.

Jednak koszty funkcjonowania działań osłonowych ponoszone przez spółki wytwarzające energię elektryczną i budżet państwa są wysokie. Wg rządu całkowite koszty ograniczania i zamrażania cen energii elektrycznej, gazu i ciepła na lata 2022 i 2023 wyniosły prawie 100 mld złotych.

Czy można te koszty ograniczyć? Najlepszym rozwiązaniem byłoby stopniowe odchodzenie od „mrożenia” cen. To by umożliwiło powstrzymanie ich drastycznego wzrostu, ale ograniczyło koszty dla spółek energetycznych i budżetu państwa.

Składowe rachunku za energię elektryczną

Zamrożona cena netto sprzedaży energii elektrycznej, czyli 0,41 PLN/kWh, w zależności od odbiorcy stanowi ok. 50–60 proc. realnych kosztów na rachunku za energię elektryczną (obok kosztów dystrybucji).

Czy „odmrożenie” cen będzie oznaczało prawie dwukrotny wzrost ceny energii na rachunkach – z obecnej stawki do ok. 0,74 zł/kWh, czyli taryfy zatwierdzonej przez prezesa URE? Najprawdopodobniej do tego nie dojdzie. Przyczyna jest prosta: poza opłatą za zakup samej energii na wysokość rachunku wpływają opłaty dystrybucyjne – na przykład jakościowa, sieciowa stała i zmienna, mocowa czy abonamentowa.

Trzeba przy tym pamiętać, że większość opłat stanowiących składowe części rachunku za energię elektryczną to tzw. opłaty zmienne. Wiele więc zależy od samych konsumentów: im mniej energii zużyjemy, tym mniej za nią zapłacimy.

Do racjonalnego gospodarowania energią zachęca kampania Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej „Liczy się energia”. Na stronie kampanii można znaleźć porady, w jaki sposób ograniczyć zużycie energii, jak korzystać z urządzeń elektrycznych i jakie taryfy wybrać, by rachunki za energię elektryczną były jak najniższe.

Transformacja energetyczna

Trzeba jednak pamiętać, że trudno będzie się obronić przed wzrostami cen energii w przyszłości. Główne czynniki decydujące o wzroście cen to:

* wzrost kosztów emisji dwutlenku węgla – wzrosły one w 2021 roku z poziomu ok. 30 EUR/t do poziomu 80 EUR/t i utrzymują się na wysokim poziomie (obecnie 65 EUR/t);

* wzrost kosztów surowców energetycznych – ceny węgla, a przede wszystkim gazu wystrzeliły do rekordowych poziomów po agresji Rosji na Ukrainę; pod koniec 2022 roku spadły, jednak wciąż są znacznie wyższe niż przed rozpoczęciem konfliktu.

Jedyną drogą na powstrzymanie wzrostu cen energii jest więc minimalizacja wpływu kosztów emisji oraz surowców na koszty wytwarzania prądu. Oznacza to odchodzenie od energetyki węglowej na rzecz energetyki opartej na źródłach niskoemisyjnych (gaz), a docelowo zeroemisyjne (odnawialne źródła energii i energetyka jądrowa). Do tego niezbędne jest oczywiście kontynuowanie programu budowy w Polsce elektrowni jądrowych, rozwój odnawialnych źródeł energii, w szczególności budowa elektrowni wiatrowych na morzu oraz inwestycje w sieci przesyłowe i dystrybucyjne. Powinna temu towarzyszyć budowa magazynów energii, aby maksymalnie wykorzystać potencjał odnawialnych źródeł energii.

- Transformacja energetyki to nie tylko zastąpienie wysokoemisyjnych źródeł energii źródłami zero- i niskoemisyjnymi. To także konieczność zwiększenia mocy wytwarzania, w związku z postępującą elektryfikacją gospodarki. Wymaga to nakładów liczonych w setkach miliardów złotych. Transformacja energetyczna to kwestia strategicznego bezpieczeństwa dla Polski. Dlatego ważna jest rola państwa, jako stwarzającego warunki do przyspieszenia inwestycji, ale też zapewnienia im finansowania lub gwarancji – mówi Maciej Maciejowski z Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej.

Materiał Partnera